Różnice w wynagrodzeniach w W. Brytanii wyszły na jaw, gdy rząd zmusił pracodawców do podawania od ubiegłego roku liczbowych różnic w zarobkach kobiet i mężczyzn.
Lucy Williams pracowała w RBS od września 2010 do listopada 2017, początkowo nie zdając sobie sprawy z różnic w zarobkach. - Zaczęłam rozmawiać z kolegami. Zorientowałam się, że coś jest nie tak, gdy dowiedziałam się, że kolega jest jedynym żywicielem rodziny: żony i trójki dzieci. Miał też więcej dni urlopu. Stało się dla mnie oczywiste, że istnieją różnice w zarobkach i dodatkach - opowiedziała portalowi UniteLive.
Z pomocą działu prawnego Unire dowiedziała się, że zarabia o 31 610 funtów rocznie mniej do kolegi robiącego dokładnie to samo i mającego takie samo doświadczenie zawodowe. Co więcej, z czasem różnica rosła: kolega dostał podwyżkę o 3 tys. funtów w 2016 r., podwyżkę o 2 tys. i premię 2 tys. w 2017 r., a ona w obu latach tylko 300 funtów.
Zwracała się z tym wielokrotnie do szefów, ale zbywali ją. W czerwcu 2017 złożyła oficjalne pismo domagając się wyrównania jej zarobków do wynagrodzenia kolegi, a bank zwolnił ją z pracy 5 miesięcy później.
Zwróciła się wtedy do związku Unite o pomoc, bank RBS zgodził się początkowo wyrównać różnicę w zarobkach w formie odprawy 150 tys. funtów, ale pod warunkiem, że kobieta podpisze klauzulę milczenia o tej sprawie. Lucy Williams nie ustąpiła, zagroziła pozwem do sądu pracy, wtedy bank zgodził się wypłacić jej 150 tys. funtów.