Mniejsze zainteresowanie kredytem konsumpcyjnym w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku odczuła jedna czwarta banków ankietowanych przez Narodowy Bank Polski. Jeszcze kwartał wcześniej spodziewano się, że popyt na pożyczki będzie rósł.
– Banki nie są bez winy, jeśli chodzi o słabość konsumpcji w drugiej połowie 2012 r. – przyznaje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. Blisko 40 proc. banków w ankiecie NBP podaje, że pod koniec roku zaostrzyły kryteria udzielania pożyczek konsumpcyjnych. Z danych NBP wynika, że wartość kredytów w tym segmencie w grudniu 2012 r. była o 4,6 proc. niższa niż rok wcześniej.
Drugi kwartał z kolei banki tłumaczyły swoją ostrożność pogorszeniem sytuacji ekonomicznej gospodarstw domowych. A w zachowaniach konsumentów nie widać już zjawiska, które ekonomiści nazywają wygładzaniem konsumpcji. – Chodzi o to, że kiedy nie starcza nam dochodów na bieżące wydatki, posiłkujemy się kredytem. Teraz tego nie ma. W dodatku większość oszczędności wydaliśmy w pierwszej połowie roku. Wygląda na to, że teraz po prostu wstrzymujemy się z wydatkami, także tymi na kredyt – tłumaczy Adam Antoniak z Pekao. A w domowych budżetach Polacy muszą uwzględnić też spłatę zobowiązań, które już mają. – Kiedy sytuacja na rynku pracy się pogarsza, potencjał do nowego zadłużania się maleje. Boimy się, że nie będziemy mieć z czego regularnie spłacać rat – mówi ekonomista. I tu koło się zamyka. Polacy nie chcą się mocniej zadłużać, wolą odłożyć większe wydatki na później, a banki wiedząc, że sytuacja może być jeszcze gorsza – ostrzej sprawdzają, czy stać nas na spłatę zobowiązań.
Trudności ze spłatą już widać w bilansach instytucji finansowych. Według szacunków UniCredit, odsetek kredytów zagrożonych w sektorze bankowym wzrósł w 2012 r. z 7,5 proc. do 7,9 proc. i jest to najgorszy wynik od 2004 r. W tym roku, ze względu na spodziewaną stagnację w konsumpcji, ten odsetek może się jeszcze pogorszyć (według szacunków banku wzrośnie do 8,5 proc. ). Największe problemy ze spłacalnością dotyczą właśnie kredytów konsumpcyjnych (zagrożony jest co szósty), a to one stanowią niemal jedną czwartą wszystkich kredytów udzielonych gospodarstwom domowym.
Dlatego ekonomiści nie spodziewają się, że banki w najbliższym czasie będą łagodniej oceniać klientów. Z ankiety NBP wynika, że segmentem rynku, w którym banki dopuszczają niewielkie łagodzenie kryteriów, są właśnie kredyty konsumpcyjne, ale aż trzy czwarte banków nie przewiduje żadnych zmian w prowadzonej polityce. Jednocześnie blisko jedna trzecia banków spodziewa się dalszego spadku popytu na kredyty konsumpcyjne w pierwszych trzech miesiącach 2013 r.