Najstarszy bank na świecie musi pozyskać od inwestorów 4,1 mld euro na spłatę pomocy publicznej, jaką otrzymał w tym roku, by nie doszło do jego nacjonalizacji po stratach na handlu derywatami i z powodu kryzysu długu w strefie euro.
Główny udziałowiec banku, dobroczynna fundacja bankowa związana z politykami ze Sieny sprzeciwiła się jednak na nadzwyczajnym WZA planowanej na styczeń emisji nowych akcji w ramach podwyższenia kapitału banku o 3 mld euro. Twórcami planu emisji są szef rady nadzorczej Alessandro Profumo i prezes Fabrizio Viola. Bezprecedensowe starcie kierownictwa z głównym udzialowcem stawia pod znakiem zapytania trudną restrukturyzację banku, mającą zapewnić mu przyszłość, a także dalsze losy obu szefów.
A. Profumo, powszechnie szanowany bankier, wcześniej prezes UniCredit zapowiedział, że on i Viola zdecydują w styczniu, czy ustąpić ze stanowisk. — Takie decyzje podejmuje się z zimną krwią i we właściwym miejscu. Mam na myśli emisję za 3 mld euro, bo musimy zwrócić podatnikom 4 mld. Dziś jest to niepewne i ryzykowne — stwierdził na konferencji prasowej.
F. Viola siedzący obok niego dodał, że zrobi wszystko, aby ten statek nie zatonął, ale nie może brać odpowiedzialności za błędy innych. Posiedzenie kierownictwa banku zaplanowano w połowie stycznia — podał jego rzecznik.
Profumo i Viola zapewnili już gwarancje grupy banków dla tej emisji z prawem poboru, ale tylko pod warunkiem przeprowadzenia jej do końca stycznia. Obaj wyjaśnili, że odraczanie jej utrudni pozyskiwanie środków, bo zbiegnie się z podobnymi operacjami banków włoskich i europejskich zmuszonych testami odporności do zwiększenia swego kapitału i może przyspieszyć nacjonalizację toskańskiego banku.