Jak podała Chińska Komisja ds. Regulacji Bankowych (CBRC), w tym roku, w ramach pilotażowego programu wyda ona prywatnym inwestorom od trzech do pięciu licencji na prowadzenie banku. Będą oni mogli odkupić i zrestrukturyzować istniejące już instytucje lub stworzyć nowe. Dodatkowo Pekin obniży bariery wejścia na chiński rynek zagranicznych kredytodawców (obecnie odpowiadają oni za około 2 proc. aktywów całego tamtejszego sektora bankowego).
Chińskie władze już od kilku lat dopuszczają do sektora bankowego prywatny kapitał, jednak w ograniczonym zakresie. Cztery największe instytucje – Bank Chin, Przemysłowo-Handlowy Bank Chin, Chiński Bank Rolniczy i Chiński Bank Budowlany – zostały po 2005 r. częściowo sprywatyzowane, ale nadal kontroluje je rząd. W dodatku Pekin drobiazgowo steruje działalnością banków. Ustala na przykład maksymalne oprocentowanie depozytów i wyznacza cele dla rocznej podaży kredytów. Stopniowo jednak te ograniczenia łagodzi. W ub.r. zrezygnował z ustalania minimalnego oprocentowania kredytów innych niż hipoteczne. Miało to na celu zwiększenie akcji kredytowej dla przedsiębiorstw.
Temu także ma służyć najnowsza inicjatywa CBRC. Pekin liczy na to, że większa dostępność kredytu dla firm pobudzi koniunkturę w gospodarce. W tym roku chińskie PKB urośnie prawdopodobnie o 7,6 proc., najmniej od 1999 r. Przede wszystkim jednak chińskie władze przez zwiększenie konkurencji w sektorze bankowym próbują ograniczyć tzw. szarą strefę bankową. Zaliczają się do niej wszelkie instytucje, nie tylko banki, które świadczą usługi finansowe, omijając rządowe restrykcje. Ich aktywa bank JPMorgan Chase szacuje na blisko 70 proc. chińskiego PKB. Rozkwit szarej strefy bankowej sprawia, że Pekin stopniowo traci kontrolę nad podażą kredytu, a w efekcie nad gospodarką. Nad przejrzystymi i objętymi nadzorem instytucjami, nawet w pełni prywatnymi, zapanować będzie znacznie łatwiej.
Dopuszczenie kilku prywatnych banków wpisuje się w program reform przedstawiony w listopadzie na zakończenie trzeciego plenum Komunistycznej Partii Chin. Pekin ogłosił wówczas, że partia, mimo dalszego odgrywania kierowniczej roli, będzie zostawiała coraz większe pole siłom rynku.
W tym duchu rozwijana jest w Szanghaju pilotażowa strefa wolnego handlu – nazywana niekiedy państwem w państwie – w której testowane są różne pomysły na liberalizację gospodarki. Od kilku lat Pekin stopniowo uwalnia też obrót chińską walutą, renminbi.