Władze litewskie ścigają Władimira Romanowa, byłego właściciela szkockiego klubu piłkarskiego Hearts i głównego udziałowcy litewskiego Ukio Bankas, który to bank centralny musiał ratować przed bankructwem. Ukio trzeba było dokapitalizować kwotą 230 mln euro po tym, jak właściciele rachunków zdecydowali się wycofać swoje depozyty po informacjach że ma on kłopoty z płatnościami. Wtedy także wydano na Romanowa międzynarodowy nakaz aresztowania bo ścigany jest za wyprowadzenie z banku kwoty 25 mln euro. Ostatecznie został aresztowany w Moskwie w kwietniu 2014 roku, ale bardzo szybko sąd zdecydował o jego zwolnieniu. Rzeczniczka litewskiej Prokuratury Generalnej przyznała, że Rosjanie potwierdzili udzielenia azylu politycznego Romanowowi. W tej chwili w sprawie i Ukio Banku i należącego do niego funduszu inwestycyjnego Ukio Banko Investiciju Grupe (UBIG) toczy się postępowanie upadłościowe. W maju komornicy sprzedali klub Hearts. Ale niewiele więcej udało się odzyskać.

Podobna, ale bardziej skomplikowana sprawa toczy się wobec innego bałtyckiego bankiera, Łotysza Władimira Antonowa, który również otrzymał w Rosji schronienie przed wymiarem sprawiedliwości. Antonow w 2009 roku zdecydował, że jego Latvijas Krajibanka AS udzieli pożyczki w wysokości 10 mln dolarów członkowi rosyjskiej Dumy — Denisowi Dawitiaszwilemu. Parlamentarzysta pieniędzy nie oddał i nie powiodły się wszystkie podejmowane próby, aby je dla banku odzyskać.

Kiedy w 2011 roku upadł litewski bank Bankas Snoras AB, właściciel Krajibanka, wstrząsnęło to systemami finansowymi Litwy i Łotwy. Właściciele rachunków zażądali natychmiastowych wypłat w łącznej kwocie 2,1 mld dolarów. Antonow, który uciekł do Londynu i wydawał się nieosiągalny dla władz łotewskich i litewskich, musiał stamtąd wyjeżdżać, bo brytyjskie władze wprawdzie odłożyły do grudnia 2014 jego ekstradycję, ale nie ukrywały, że zamierzają współpracować z Łotyszami. W tej sytuacji najłatwiej było mu wyjechać do Rosji, gdzie szybko uzyskał prawo pobytu i zapewnienie, że nie zostanie wydany ani Litwinom, ani Łotyszom.

Snoras próbował odzyskać pieniądze także od Dawitiaszwilego, ale bezskutecznie. Neilowi Cooperowi, który zajmuje się zarządzaniem majątkiem upadłego Snorasa udało się jedynie zamrozić aktywa Antonowa, ale okazało się, że wiele transakcji było podwójnie księgowanych i w Krajibanka i w Snorasie. Teraz, kiedy i Antonow i Dawitiaszwili znaleźli się pod rosyjską ochroną jakiekolwiek dochodzenie będzie dodatkowo utrudnione, a nadzieje na odzyskanie pieniędzy bliskie zera.