Szkoła przestaje być zabawą

Mariano Rajoy wywraca do góry nogami system edukacji, aby ratować pokolenie młodych ludzi bez pracy.

Publikacja: 21.05.2013 01:55

Szkoła podstawowa w Palmie de Mallorca. 40 procent hiszpańskich dzieci przynajmniej raz powtarza kla

Szkoła podstawowa w Palmie de Mallorca. 40 procent hiszpańskich dzieci przynajmniej raz powtarza klasę

Foto: AFP

Wyniki szkolnictwa w Hiszpanii są tragiczne. Aż 40 procent 15-latków powtórzyło przynajmniej jedną klasę, co kosztuje państwo 2,5 mld euro rocznie. Co czwarty uczeń rezygnuje z nauki bez ukończenia szkoły, dwa razy więcej niż średnio w Unii.

Poziom nauczania jest tak kiepski, że Hiszpania znalazła się na odległym, 33. miejscu w obejmującym 74 kraje świata rankingu OECD PISA. Bada on umiejętności młodzieży w zakresie matematyki, nauk przyrodniczych i czytania ze zrozumienia. To o niebo gorzej niż Polska, która zajęła 14. lokatę.

– Z powodu słabości naszego systemu edukacji bardzo wielu młodych Hiszpanów nie ma wystarczających kwalifikacji, aby zdobyć pracę – tłumaczy w wywiadzie dla konserwatywnego dziennika „ABC" minister edukacji Jose Ignacio Wert.

Wyrównanie wyników zamiast szans

Aż 57 procent Hiszpanów w wieku do 26 lat jest skazane na bezrobocie. To najwięcej w całej Unii poza Grecją.

Obecny system szkolnictwa powstał 20 lat temu z inicjatywy socjalistycznego premiera Felipe Gonzaleza. Ideą było zrównania szans młodzieży poprzez utworzenie jednolitego programu nauczania, ograniczenie autonomii szkół i zniesienie egzaminów zewnętrznych. Projekt, który konserwatywny rząd przesłał właśnie do parlamentu, ma to wszystko odwrócić.

– Pomylono zrównanie szans ze zrównaniem wyników, niszcząc kulturę wysiłku. W ten sposób doskonały kiedyś system edukacji publicznej stał się mierny. Musimy zrozumieć, że edukacja, to nie zabawa, ale coś, co wymaga starań i systematyczności – tłumaczy Wert.

Reforma wprowadza po zakończeniu każdego etapu edukacji egzaminy organizowane przez państwo bez możliwości wpływania na nie przez poszczególne szkoły. Kto ich nie przejdzie, nie będzie mógł kontynuować nauki. To powrót do „revalidas" („współzawodnictwa"), tradycji wprowadzonej za czasów generała Franco.

Projekt ustawy zobowiązuje kuratoria do opracowania minimalnego programu nauczania dla wszystkich szkół. Będzie on jednak na tyle ograniczony, aby pozostawić czas na specjalistyczne nauczanie kwalifikacji poszukiwanych przez pracodawców.

Aby poprawić poziom nauczania na uniwersytetach, każda szkoła wyższa będzie mogła samodzielnie ustalać warunki rekrutacji, a także podwyższyć czesne. Większość na pewno z takiej możliwości skorzysta, bo od wybuchu kryzysu nakłady państwa na edukację zostały ograniczone aż o 6 mld euro rocznie.

Kontrowersyjnym aspektem reformy jest jednak przywrócenie obowiązku nauczania przynajmniej niektórych przedmiotów po hiszpańsku, i to zarówno w szkołach publicznych, jak i prywatnych. Władze Katalonii (które szykują się do referendum w sprawie niepodległości prowincji) już zapowiedziały, że będą się temu sprzeciwiać. Podobnie mogą postąpić niektóre inne prowincje, w tym Kraj Basków.

W reformie forsowanej przez konserwatystów hiszpańska młodzież na razie szansy nie widzi. Przeciwnie – zamierza ją zablokować. Zawiązano już 750 komitetów strajkowych, a demonstracje wybuchły w 30 wielkich miastach kraju.

Do zmiany warunków pracy, które pozwoliłyby na poprawę poziomu edukacji, nie palą się też nauczyciele.

Europa sfinansuje reformę

– Reforma Werta doprowadzi do powstania systemu elitarnego, który podzieli uczniów nie tylko ze względu na ich zdolności i pracowitość, ale także pochodzenie społeczne i zasobność rodzin – przekonuje sekretarz generalny związku zawodowego nauczycieli Francisco Garcia.

Reformę zdecydowanie popiera jednak Komisja Europejska. Bruksela już zadeklarowała, że jest gotowa zapłacić 2/3 ocenianych na prawie pół mld euro kosztów zmian. Zdaniem eurokratów to absolutny warunek ograniczenia w kraju bezrobocia.

Eksperci OECD, którzy przygotowują rankingi PISA, wskazują na szereg przykładów państw, które w stosunkowo krótkim czasie zdołały na tyle zreformować system edukacji, aby zasadniczo ograniczyć bezrobocie wśród młodzieży. Jednym z nich są Niemcy, które z odległej pozycji w trzeciej dziesiątce rankingu awansowały na 15. pozycję, tuż za Polską. To jedna z przyczyn rekordowo niskiego poziomu bezrobocia młodzieży u naszych sąsiadów zza Odry.

Z kolei niektóre kraje Azji Południowo-Wschodniej, które jak Korea Południowa i Singapur czy chiński dziś Hongkong znajdują się w ścisłej czołówce rankingu PISA, pokolenie temu miały całkiem dużą grupę analfabetów. Zaś Izrael w ciągu trzech dziesięcioleci dokonał skokowego postępu w nauczaniu matematyki i przedmiotów ścisłych.

Wyniki szkolnictwa w Hiszpanii są tragiczne. Aż 40 procent 15-latków powtórzyło przynajmniej jedną klasę, co kosztuje państwo 2,5 mld euro rocznie. Co czwarty uczeń rezygnuje z nauki bez ukończenia szkoły, dwa razy więcej niż średnio w Unii.

Poziom nauczania jest tak kiepski, że Hiszpania znalazła się na odległym, 33. miejscu w obejmującym 74 kraje świata rankingu OECD PISA. Bada on umiejętności młodzieży w zakresie matematyki, nauk przyrodniczych i czytania ze zrozumienia. To o niebo gorzej niż Polska, która zajęła 14. lokatę.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790