Spoczywa on na głębokości 30 metrów koło miejscowości Godavaya na Sri Lance. Wrak odkryli przypadkowo dziesięć lat temu miejscowi rybacy, wydobyli sieciami żarna kamienne służące do mielenia zboża, podobne do żaren sprzed około 2 000 lat, znanych archeologom ze Sri Lanki. Żarna tego typu stanowiły część ładunku statku.
Wrak zbadają naukowcy z Institute of Nautical Archaeology Texas A&M University, zespołem kierować będzie dr Deborah Carlson.
Ze względu na silne prądy morskie w tym miejscu, wrak (kadłub, poszycie) zachował się w stanie szczątkowym. Ładunek wprawdzie przetrwał, ale wydaje się, że wszystkie przedmioty są uszkodzone, połamane. Obecnie jest to "zbity stos przemieszanych przedmiotów" średnicy sześciu metrów.
Mimo wszystko, już wstępny rekonesans umożliwił badaczom wyróżnienie w nim między innymi żaren, posążków Buddy, sztabek żelaza i miedzi, szklanych wyrobów pochodzących prawdopodobnie ze wschodniego wybrzeża Indii.
- Na pierwszy rzut oka skład tego ładunku wydaje się dość dziwaczny, ale nie możemy przykładać współczesnej miary do starożytności. Zamierzamy wydobyć cały ładunek. Zbadamy osad na fragmentach ceramiki, dzięki temu dowiemy się, co zawierały naczynia przewożone statkiem. Jeśli zachowały się pyłki roślin, pozwolą określić porę roku w jakiej odbywał się ostatni rejs tej jednostki - wyjaśnia Deborah Carlson.