Nie ma powodów do stosowania wobec kandydatów na aplikantów łagodniejszych kryteriów. Tak sędzia Zofia Borowicz uzasadniała wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygnatura akt: II GSK 2074/13) oddalający skargę kasacyjną Pawła Z. (dane zmienione).
Po zdanym egzaminie został on w 2011 r. wpisany na listę aplikantów radcowskich w Poznaniu. Wpisowi sprzeciwił się minister sprawiedliwości.
Z informacji z Krajowego Rejestru Sądowego wynikało, że Paweł Z., prowadzący pojazd pod wpływem alkoholu, naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego i spowodował wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia. Prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego został za to skazany w 2009 r. na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na pięć lat, trzy lata zakazu prowadzenia pojazdów i na karę grzywny.
Paweł Z. poskarżył się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Zarzucił, że nie wzięto pod uwagę, iż przyczyną wypadku nie było prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, lecz – jak stwierdził sąd w uzasadnieniu wyroku – brak oznakowania drogi.
– Minister sprawiedliwości nie ma podstaw prawnych do badania okoliczności czynu. Ale nawet taki jednorazowy czyn popełniony w stanie nietrzeźwości wskazuje, że kandydat na aplikację nie daje rękojmi należytego wykonywania zawodu. Nie zakończył się też wtedy pięcioletni okres zawieszenia wykonania kary – mówi radca prawny Piotr Wójcik, reprezentujący ministra.