Statystyczny Polak na ubrania i buty wydaje już niemal 1 tys. zł rocznie. To wciąż kilka razy mniej niż w Europie Zachodniej, ale wartość rynku odzieżowo-obuwniczego to już 37,8 mld zł. Z prognoz firmy Euromonitor International przygotowanych dla „Rz" wynika, że w tym roku powinna być ona wyższa o 3,9 proc., co jest najlepszym wynikiem w ostatnich latach.
Znikają sklepy
Wywiadownia gospodarcza Bisnode Polska podaje, że kondycja branży jest bardzo zróżnicowana. – Blisko połowa producentów jest w złej i słabej kondycji finansowej, z czego blisko 38 proc. w bardzo złej – mówi Tomasz Starzyk z Bisnode Polska. W 2016 roku w sądach ogłoszono także 12 upadłości firm zajmujących się produkcją odzieży i tekstyliów. To jednak w ujęciu rocznym spadek o 45 proc. Co jednak ciekawe, według danych Biura Informacji Kredytowej BIG Infomonitor tzw. moralność płatnicza przedsiębiorstw z branży, oceniana z perspektywy terminowego regulowania płatności wobec banków i kontrahentów, ogólnie jest dobra (komentarz B10).
Ubywa też sklepów – na koniec września 2017 r. było ich 25,5 tys. – Tylko od początku stycznia polski rynek skurczył się o blisko 1,4 tys. podmiotów. Ogółem w pierwszych trzech kwartałach br. Polacy zarejestrowali 2,6 tys. sklepów odzieżowych, a wyrejestrowali 4 tys. – wyjaśnia Tomasz Starzyk.
Liderzy na tym tle prezentują się doskonale. Grupa LPP, znana z marek Reserved, Cropp czy Mohito, zwiększyła sprzedaż o 15 proc., do ponad 3 mld zł. – To zasługa dobrze zaprojektowanej kolekcji, zwłaszcza przychylnego przyjęcia przez klientów oferty wiosenno-letniej Reserved i Mohito – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu i dyrektor finansowy LPP.
Vistula zwiększyła sprzedaż o ponad 12 proc., do 308,1 mln zł. Generalnie wśród dużych firm nastroje są pozytywne.