Wzrost liczby osób zakażonych koronawirusem pociągnął za sobą wprowadzanie przez rząd kolejnych restrykcji. Dotyczą one również dopuszczalnej liczby osób, które mogą uczestniczyć w nabożeństwach sprawowanych w miejscach kultu religijnego. Od 7 listopada takie zgromadzenia mogą odbywać się pod warunkiem, że w budynkach i innych obiektach kultu religijnego znajduje się nie więcej niż 1 osoba na 15m2, przy zachowaniu odległości nie mniejszej niż 1,5 m.

Zdaniem Instytutu Ordo Iuris przyjęte w rozporządzeniu rozwiązania budzą zasadnicze wątpliwości konstytucyjne. - Przede wszystkim, organizacja kultu religijnego powierzona jest kościołom i związkom wyznaniowym, mieszcząc się w sferze ich autonomii określonej w Konstytucji. Oznacza to, że wszelkie restrykcje dotyczące sprawowania kultu religijnego powinny być wprowadzane po ich uprzednim uzgodnieniu z przedstawicielami poszczególnych kościołów i związków wyznaniowych - wskazano w opinii.

Co więcej zdaniem Instytutu, wprowadzone w rozporządzeniu rozwiązania, ograniczają wolność uzewnętrzniania religii, która również chroniona jest konstytucyjnie. - Jakkolwiek Konstytucja pozwala ograniczyć wolność ekspresji religijnej, to musi się to odbywać z uwzględnieniem jasno określonych kryteriów. Jednym z nich jest konieczność wprowadzania takich ograniczeń w ustawie. Obecnie wymóg ten nie jest spełniony, bowiem restrykcje wdrożono w treści rozporządzenia - podkreślono.

Jak wskazano dalej, z Konstytucji wynika, że ograniczenie wolności religii może nastąpić wyłącznie ze względu na konieczność ochrony innych dóbr. Ustawa zasadnicza dopuszcza restrykcje w tym obszarze spowodowane koniecznością ochrony zdrowia, ale jednocześnie wymaga, by miały one charakter proporcjonalny. - Oznacza to, że przyjęcie konkretnego limitu wiernych w przeliczeniu na określoną powierzchnię musi być rzeczywiście niezbędne w świetle dostępnych danych naukowych. Co za tym idzie, rząd powinien poinformować społeczeństwo, dlaczego właśnie taki a nie inny limit jest niezbędny, by zminimalizować rozprzestrzenianie się choroby - czytamy.