Nowy podatek od reklam leków

Resort zdrowia chce, by część budżetu na marketing firmy farmaceutyczne przeznaczały na niezależne badania kliniczne prowadzone przez państwo.

Publikacja: 01.10.2018 08:45

Nowy podatek od reklam leków

Foto: 123RF

Pomysł bazuje na tzw. podatku Garattiniego, daninie funkcjonującej we Włoszech, gdzie 5 proc. budżetu firm farmaceutycznych na marketing – czyli m.in. reklamy czy wydarzenia – zasila niezależne badania kliniczne prowadzone przez rządową agendę.

Czytaj także: Leki i wyroby medyczne w przetargu centralnym

Nie tylko rynek zbytu

W Polsce podatek miałby zasilić powstającą właśnie Agencję Badań Medycznych (ABM), by finansować próby kliniczne niezależne od firm farmaceutycznych.

Projekt ustawy o ABM (w konsultacjach publicznych) zakłada finansowanie jej z dotacji celowej z budżetu państwa oraz 0,3 proc. przychodów Narodowego Funduszu Zdrowia. W pierwszym roku działalności – 2019 – jej budżet wyniesie 50 mln zł, w kolejnym 466 mln zł, a w 2029 r. 1 mld 14 mln zł. Środki przeznaczane będą głownie na finansowanie badań klinicznych nad innowacyjnymi cząsteczkami lub wyrobami medycznymi.

Resort zdrowia rozważa jednak dodatkowe źródło finansowania. – Bez takiego udziału zagranicznych firm farmaceutycznych w tworzeniu innowacyjnych leków jesteśmy dla nich wyłącznie rynkiem zbytu – uważa dr Radosław Sierpiński, kardiolog, pełnomocnik ministra zdrowia ds. Agencji Badań Medycznych i współautor ustawy. – Danina wzorowana na podatku Garattiniego sprawi, że część wydatków trafi do Funduszu na innowacyjne terapie, wrócił do budżetu – dodaje dr Sierpiński.

Prawnicy widzą jednak niebezpieczeństwa takiego rozwiązania.

– W Polsce reklamować można tylko leki nie na receptę, tzw. OTC. Pytanie, czy jeśli wprowadzimy kolejne obciążenie firm, nawet w słusznym celu, nie odbije się to na cenach leków OTC i na pacjentach – zastanawia się Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.

Nie ograniczać reklamy

– Warunkiem sensowności podatku od reklamy jest dopuszczalność samej reklamy, co oznacza usunięcie najistotniejszych pozapodatkowych ograniczeń reklamy produktów leczniczych i aptek. Czy i ilepodatku od reklamy da się wprowadzić, można analizować dopiero, gdyby resort był gotowy wprowadzić głębokie zmiany. Uszczegółowienia wymagałaby definicja reklamy. Dziś jest tak szeroka, że każda działalność, która skutkuje nawet pośrednim zwiększeniem sprzedaży albo zapotrzebowania na produkty lecznicze, może być, niekoniecznie słusznie, uznana za reklamę, więc w razie wprowadzenia podatku od reklamy mogłaby stanowić podstawę opodatkowania – mówi mec. Wojciech Kozłowski, partner w kancelarii Dentons.

Rozwiązanie nie do końca przekonuje też ekonomistów. Wskazują, że jest sprzeczne z zachętami dla firm zagranicznych, jakie zapowiadał premier Morawiecki. Od dwóch lat inwestorzy czekają na szczegóły refundacyjnego trybu rozwojowego (RTR), mechanizmu, w którym firma farmaceutyczna uruchamiająca produkcję w Polsce może liczyć na ulgi do 10 proc. refundacji, nawet jeśli jej kwota wyniesie 2 mld zł. Inwestorzy oszczędziliby 200 mln zł, a państwo zapewniłoby obywatelom nowe miejsca pracy i lepszy dostęp do leków. Ostatnio o takich rozwiązaniach nie słychać, a przedstawiony niedawno dokument „Polityka lekowa państwa" nie precyzuje, czy przedsiębiorcy mogą liczyć na takie zachęty. Zdaniem ekspertów brak RTR i zapowiedź podatku od wydatków marketingowych mogłyby odstraszyć wielu z nich od przenoszenia produkcji do Polski.

Opinia

Jakub Szulc, ekonomista, były wiceminister zdrowia, szef sektora ochrony zdrowia, EY

Jestem zwolennikiem prostych danin publicznych, które w jednakowym stopniu dotyczą wszystkich podmiotów. Są one gwarantem najbardziej prostego, a przez to przejrzystego systemu podatkowego. Podatki celowane zaburzają przejrzystość systemu. Jeżeli zależy nam, by przyciągnąć kapitał zagraniczny, by tu produkował i rozwijał nowe usługi, musimy pamiętać, że na decyzję o inwestycji w danej lokalizacji wpływ mają przejrzystość oraz poziom skomplikowania systemu podatkowego, a także pewność rozwiązań prawnych. Tymczasem my z jednej strony zapraszamy firmy do inwestowania w Polsce, a z drugiej mówimy, że zamierzamy opodatkowywać ich wydatki marketingowe.

Pomysł bazuje na tzw. podatku Garattiniego, daninie funkcjonującej we Włoszech, gdzie 5 proc. budżetu firm farmaceutycznych na marketing – czyli m.in. reklamy czy wydarzenia – zasila niezależne badania kliniczne prowadzone przez rządową agendę.

Czytaj także: Leki i wyroby medyczne w przetargu centralnym

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów