Chodzi o § 13 ust. 5 załącznika do rozporządzenia Ministra Zdrowia z 8 września 2015 r. w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Zgodnie z nim "Odmowa przyjęcia dziecka do szpitala wymaga uprzedniej konsultacji z ordynatorem oddziału, do którego dziecko miałoby być przyjęte, albo jego zastępcą, albo lekarzem kierującym tym oddziałem (...)". Wynik takiej konsultacji ma być odnotowany w dokumentacji medycznej.
Przepis wprowadzono do rozporządzenia po tym, jak media nagłośniły przypadki śmierci dzieci, którym wcześniej odmówiono przyjęcia do szpitala. Oficjalne wypowiedzi ministra zdrowia potwierdzały, że regulacja miała zapobiec pochopnemu odsyłaniu dzieci skierowanych do szpitala.
- Nawet jeśli intencje pana ministra były szlachetne, to ich realizacja nie jest dobra. Minister zdrowia poszedł bowiem „na łatwiznę", próbując uporać się ze złożonym problemem najbardziej prymitywną metodą, jaką jest metoda administracyjnego nakazu. Przy okazji wzmocnił w świadomości społecznej fałszywy przekaz, że winę za głośne przypadki śmierci wspomnianych dzieci ponoszą lekarze i ich niedbałość. Skutkiem wprowadzonych przepisów będzie – jak można się spodziewać – zwiększenie ilości hospitalizacji dzieci. Często będą to hospitalizacje świadomie nieuzasadnione. Lekarze będą w ten sposób chronić się przed zarzutem niedbalstwa. To spowoduje jeszcze większy deficyt „sił i środków" pediatrycznych niż obecnie, co spowoduje zwiększenie ryzyka nieotrzymania właściwej pomocy medycznej przez chore dziecko. Sytuacja zatem, zamiast się polepszyć, może się pogorszyć - uznał OZZL.
W ocenie Związku przy wydawaniu rozporządzenia minister wykroczył poza ustawowe upoważnienie. Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych miał obowiązek określić określi ogólne warunki umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, kierując się interesem świadczeniobiorców oraz koniecznością zapewnienia właściwego wykonania umów. Czyli sprecyzować "techniczne" elementy tych umów. Tymczasem zakwestionowany przepis "błędnie i niedopuszczalnie" rozszerza znaczenie pojęcia "warunki", gdyż określa przesłanki odmowy udzielenia świadczenia.
Jednak w ocenie Trybunału, zakwestionowany przepis nie modyfikuje ustawowych kryteriów warunkujących przyjęcie dziecka do szpitala.