Autorami aplikacji są Polacy. Jest to, jak zapewniają, pierwszy na świecie system do monitorowania ran pooperacyjnych.
iWound ma zapobiegać powikłaniom i stworzyć większy komfort dla pacjenta, który nie będzie musiał jeździć do szpitala i czekać w kolejce, by skonsultować stan ran pooperacyjnych. Wystarczy, że skontaktuje się z konsultantem, a po przesłaniu zdjęcia rany, otrzyma zalecenia co do dalszego sposobu jej leczenia.
Aplikacja ma być pomocna nie tylko dla pacjentów, ale też dla personelu medycznego. Z jednej strony ma eliminować niepotrzebne wizyty, z drugiej umożliwiać wezwanie w odpowiednim czasie pacjenta do poradni, zmniejszając ryzyko ciężkich, trudnych do leczenia powikłań.
Aplikacja pomóc ma także szpitalom, które zobligowane są do monitorowania zakażeń szpitalnych, w tym zakażenia miejsca operowanego również po wypisie pacjenta. Aby cały ten system sprawnie zadziałał, niezbędne jest oczywiście wsparcie przez instytucje zarządzające służbą zdrowia, np. umożliwienie rozliczenia porady telemedycznej w systemie rozliczeń ambulatoryjnych.
- Znajdujemy się w kryzysowej sytuacji kadrowej w służbie zdrowia i musimy, niestety, nastawić się, że sytuacja może być jeszcze gorsza. Potrzebne są narzędzia, by odciążyć wykwalifikowany personel medyczny. Olbrzymią część pracy personelu pochłaniają procedury i biurokracja. Aplikacje, gdy uda się stworzyć z nich pewien integralny system, ściśle powiązany z obecnie działającymi systemami szpitalnymi czy poradnianymi, NFZ i ZUS, pozwolą nam monitorować wyniki naszego leczenia, koordynować je, prowadzić nie tylko lepiej i sprawniej, ale również taniej – powiedział prof. dr hab. n. med. Tomasz Banasiewicz, Kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej, Endokrynologicznej i Onkologii Gastroenterologicznej Uniwersytetu Medycznego im. H. Święcickiego w Poznaniu, który objął nadzór merytoryczny nad aplikacją.