Początkowo niewiele osób zwróciło uwagę na słowa ministra Jambona, członka prawicowego Nowego Sojuszu Flamandzkiego. Wypowiedź tę nagłośnił dopiero człowiek rady miejskiej Antwerpii Claude Marinower (to dla telewizji z tego miasta wypowiedział się szef MSW).

- Początkowo, kiedy mi o tym mówiono, myślałem, że to niemożliwe. Chciałem obejrzeć nagranie - i kiedy to zrobiłem zrozumiałem, że Jambon naprawdę dokonał takiego porównania. To szokujące dla wszystkich, którzy pomogli ukrywać się Żydom przed nazistami, narażając swoje życie. Jak można porównać dżihadystów i przestępców, którzy ich ukrywają do niewinnych Żydów, którzy uciekali przed nazistowskimi oprawcami? - pytał Marinower w rozmowie z serwisem internetowym Regards.

Rzecznik szefa MSW odnosząc się do tej wypowiedzi stwierdził, że Jambon "nie chciał obrazić belgijskich Żydów, wręcz przeciwnie". - Nie porównywał Żydów do terrorystów, odnosił się jedynie do belgijskiej historii, w której zapewnienie schronienia, ukrywanie ludzi (przed władzami - red.), było czymś pozytywnym, choć to, co dzieje się dziś w Brukseli takie nie jest. Jambon odnosił się do technicznego aspektu znajdowania schronienia - wyjaśniał rzecznik.

Jambon był już w przeszłości przedmiotem historycznych kontrowersji, ponieważ uczestniczył w 50. rocznicy sformowania oddziałów flamandzkich ochotników, którzy walczyli u boku Wehrmachtu w czasie II wojny światowej. W jednym z wywiadów bronił też osób, które kolaborowały z nazistami w czasie wojny mówiąc, że było to błędem, ale "osoby te miały swoje powody, by to robić". Potem przeprosił za swoje słowa.