Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes Rafako: Nie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia, mamy szansę na drugie życie

Państwo, które tak chętnie udziela wsparcia spółkom z udziałem Skarbu Państwa, nie powinno zapominać, że dla gospodarki ważne są też prywatne firmy – podkreśla Radosław Domagalski-Łabędzki, nowy prezes Rafako.

Publikacja: 07.02.2021 21:21

Radosław Domagalski-Łabędzki, nowy prezes Rafako

Radosław Domagalski-Łabędzki, nowy prezes Rafako

Foto: materiały prasowe

Rafako stoi nad przepaścią, tymczasem przeciwko układowi z wierzycielami w sprawie m.in. umorzenia części długów głosowały spółki z udziałem Skarbu Państwa, w tym Gaz-System, Energa i Polimex Mostostal. Skąd to ochłodzenie relacji?

Radosław Domagalski-Łabędzki: Poziom zaufania do Rafako topniał już od dłuższego czasu. Wynikało to z pogarszającej się sytuacji finansowej spółki, która zaczęła notować ujemne kapitały własne. Rafako bez jasnego planu na przyszłość nie było wiarygodnym partnerem. Jednocześnie firmy z szeroko pojętej branży energetycznej w ostatnim czasie miały sporo własnych problemów. Dlatego ich podejście zmieniło się na niekorzyść wykonawców – spółki zaostrzyły swoją politykę wobec całej naszej branży. Rygorystycznie egzekwują kontrakty, naliczają kary umowne. Boleśnie odczuło to także Rafako. Obecnie jednak jesteśmy już na innym etapie. Zakończyliśmy bardzo trudną, skomplikowaną budowę nowego bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno i zawarliśmy układ z wierzycielami, który pomoże nam powrócić na rynek i ustabilizować relacje ze spółkami Skarbu Państwa. Przede wszystkim zaś mamy plan wyjścia z kłopotów.

W tych planach jest pozyskanie inwestora branżowego – jak długo jeszcze spółka może czekać?

Wejście do spółki inwestora branżowego to preferowany przez nas model dalszego rozwoju. Trwa właśnie intensywny proces rozmów z inwestorami. Chcielibyśmy, żeby zakończył się w perspektywie kilku miesięcy. Pozwoli to wykorzystać zasoby, unikalne w skali kraju kompetencje Rafako i znaleźć mu miejsce na rynku. Pamiętajmy, że Rafako jest ważną częścią transformacji energetyki i musi się dostosować do zmieniających się regulacji i trendów. W ostatnim czasie ta transformacja niewątpliwie przyspieszyła, bo zmieniło się też podejście rządzących do obszaru energetyki. Widzimy ewidentny zwrot w kierunku zielonych technologii, co uważam za dobry kierunek, ale tak duże spółki jak Rafako muszą mieć czas, żeby się dostosować, zwłaszcza że problemy Rafako dotykają całej branży energetycznej. Aktualnie staramy się o wsparcie finansowe ze strony Agencji Rozwoju Przemysłu, ale ten proces trwa i to oczekiwanie wszystko komplikuje.

Bez pomocy państwa Rafako upadnie?

Może tak się stać, chociaż wolę nie kreślić czarnych scenariuszy, bo uważam, że nie jesteśmy w sytuacji bez wyjścia. Uważam jednak, że państwo, które tak chętnie udziela wsparcia spółkom z udziałem Skarbu Państwa, nie powinno zapominać, że dla gospodarki ważne są też prywatne firmy. Bez prywatnych generalnych wykonawców nie da się przecież zrealizować wszystkich inwestycji w krajowej energetyce. A skoro państwo zmienia reguły gry i zapowiada radykalny zwrot w kierunku zielonej energii, to powinno też wesprzeć wykonawców, którzy te nowe inwestycje mają realizować. Rafako zatrudnia ponad 1 tys. osób, głównie na Śląsku, i o te miejsca pracy chcemy walczyć. Wystarczy uruchomić środki, które są dla firm dostępne np. w ARP, ale wnioski są rozpatrywane w tempie, delikatnie mówiąc, swobodnym. O pożyczkę zwróciliśmy się na początku grudnia, wnioskując o 50 mln zł.

Gaz-System nie tylko głosował przeciwko układowi, ale też wypowiedział Rafako dwa kontrakty. Czy to może zaprzepaścić szanse spółki na wyjście na prostą?

Nie sądzę. Kontrakty zostały wypowiedziane, ale za wykonane prace otrzymamy zapłatę. Trwa właśnie inwentaryzacja na obu kontraktach: budowy Tłoczni Kędzierzyn oraz odcinka gazociągu Goleniów–Płoty. Czekamy też na uprawomocnienie się układu z wierzycielami. Myślę, że nasi partnerzy doskonale rozumieją, że storpedowanie układu spowodowałoby gigantyczne problemy nie tylko po stronie Rafako, ale też wielu naszych podwykonawców polskich i zagranicznych. Nie bardzo rozumiem, w jaki sposób Gaz-System chce zabezpieczyć swoje interesy, bo prawdopodobieństwo zaspokojenia roszczeń z ewentualnej masy upadłościowej Rafako jest nierealne. Podsumowując, uważam działania Gaz- -Systemu za wielce kontrowersyjne.

Widać zainteresowanie inwestorów branżowych spółką?

Rozmowy trwają. Jesteśmy otwarci na firmy prywatne i państwowe. Myślę, że Rafako jest atrakcyjnym podmiotem i ma takie zasoby, że może się stać liderem dekarbonizacji w Polsce. Już teraz jesteśmy wiodącym dostawcą instalacji ochrony środowiska i obniżania emisyjności w przemyśle. Do tego chcielibyśmy jeszcze znaleźć swoje miejsce na rynku odnawialnych źródeł energii. Spółka jest już gotowa do tego, by szybko zakończyć proces pozyskiwania inwestora i skupić się na dalszym rozwoju. Zawarcie układu daje nam stabilizację w zakresie spłaty zadłużenia i sprawia, że jesteśmy bardziej transparentni. Zdaję sobie sprawę, że Rafako miało opinię firmy wysokiego ryzyka, ale to wszystko już za nami. Wszystkie ryzyka zostały rozpoznane, a część z nich całkowicie wyeliminowana. Drugie życie Rafako jest realnym scenariuszem.

Mówi pan o dekarbonizacji, ale Rafako promuje też swój program „200+", który zakłada modernizację bloków węglowych o mocy 200 MW zamiast ich wyłączenia. Czy w świetle zaostrzenia celów klimatycznych przez UE ten program ma jeszcze sens?

Logika i doświadczenie biznesowe podpowiadają mi, że wciąż jest o co walczyć. Wygląda na to, że znaczenie gazu, który miał być paliwem przejściowym dla polskiej energetyki, będzie mniejsze, niż się spodziewano, ze względu na to, że trudno będzie pozyskać finansowanie na te inwestycje. Zmniejszanie emisji w obecnych jednostkach wytwórczych, maksymalnie jak się tylko da, to najprostszy sposób, by sprostać wyzwaniom unijnej polityki klimatycznej. Jeśli faktycznie uda nam się uzyskać taką ekonomikę i takie parametry bloków, jakie zakładamy, to będzie to bardzo ciekawa opcja dla firm energetycznych. W Elektrowni Jaworzno realizujemy właśnie nasz pilotażowy projekt na zlecenie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i myślę, że jeszcze w tym roku będziemy gotowi, by komercjalizować tę usługę. Węglowe bloki, po głębokiej modernizacji, mogłyby działać jeszcze przez kilkanaście lat. Zwłaszcza że według założeń polityki energetycznej kraju węgiel nadal może mieć ponad 50-proc. udział do 2030 r. Do momentu, gdy inne technologie, takie jak OZE czy projekty wodorowe, zyskają odpowiednią skalę, by zapewnić nam bezpieczne dostawy prądu. Widzę też miejsce dla programu „200+" na zagranicznych rynkach – w Europie, na Bliskim Wschodzie, w Azji Centralnej. Musimy tylko dostać szansę na realizację swoich planów.

Radosław Domagalski-Łabędzki stoi na czele Rafako od 22 stycznia 2021 r. W zarządzie firmy realizującej inwestycje w energetyce zasiada od maja 2020 r., sterując jednocześnie spółką celową, która budowała blok węglowy w Elektrowni Jaworzno. Wcześniej był członkiem zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej i prezesem KGHM, a w latach 2015–2016 wiceministrem rozwoju.

Rafako stoi nad przepaścią, tymczasem przeciwko układowi z wierzycielami w sprawie m.in. umorzenia części długów głosowały spółki z udziałem Skarbu Państwa, w tym Gaz-System, Energa i Polimex Mostostal. Skąd to ochłodzenie relacji?

Radosław Domagalski-Łabędzki: Poziom zaufania do Rafako topniał już od dłuższego czasu. Wynikało to z pogarszającej się sytuacji finansowej spółki, która zaczęła notować ujemne kapitały własne. Rafako bez jasnego planu na przyszłość nie było wiarygodnym partnerem. Jednocześnie firmy z szeroko pojętej branży energetycznej w ostatnim czasie miały sporo własnych problemów. Dlatego ich podejście zmieniło się na niekorzyść wykonawców – spółki zaostrzyły swoją politykę wobec całej naszej branży. Rygorystycznie egzekwują kontrakty, naliczają kary umowne. Boleśnie odczuło to także Rafako. Obecnie jednak jesteśmy już na innym etapie. Zakończyliśmy bardzo trudną, skomplikowaną budowę nowego bloku 910 MW w Elektrowni Jaworzno i zawarliśmy układ z wierzycielami, który pomoże nam powrócić na rynek i ustabilizować relacje ze spółkami Skarbu Państwa. Przede wszystkim zaś mamy plan wyjścia z kłopotów.

Pozostało 82% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację