Już po raz ósmy Polska Rada Biznesu uhonoruje w tym roku liderów rodzimej przedsiębiorczości, innowatorów, wizjonerów i działaczy społecznych. Od czasu, gdy zrobiła to po raz pierwszy, wiele zmieniło się w polskiej gospodarce i w polskim biznesie. Czy te zmiany widać także w wyborze kandydatów i laureatów Nagrody PRB?
Wojciech kostrzewa: Tak, od tego czasu wiele się zmieniło. Gdy wiosną 2011 roku, po raz pierwszy wręczaliśmy nagrody Polskiej Rady Biznesu, świat był nadal w trakcie kryzysu i stały jeszcze przed nami najgorsze wydarzenia kryzysowe w strefie euro, które niemal doprowadziły do wyrzucenia z niej Grecji. Wśród zmian, który nastąpiły od tego czasu jedna jest szczególnie widoczna. Obserwując kandydatury zgłaszane do nagród, również te tegoroczne, które nadal spływają, widzę jak bardzo międzynarodowe stały się w ostatnich latach i coraz bardziej się stają polskie firmy. Widać to we wszystkich branżach, gdyż to dotyczy i producentów dóbr konsumpcyjnych, i firm działających w obszarze B2B, które są podwykonawcami dużych, globalnych marek, a także firm innowacyjnych. To wpłynęło też na międzynarodowość naszych kandydatów. Według mnie fenomenem ostatnich lat jest to, że wiele świetnie wykształconych osób – informatyków, farmaceutów i bioinżynierów – po latach pracy w najlepszych korporacjach za granicą, decyduje się wracać do Polski i rozpoczynać tutaj działalność gospodarczą. To zjawisko, którego nie było jesienią 2010 roku, kiedy ogłosiliśmy pomysł ustanowienia Nagrody im. Jana Wejcherta, czy wiosną 2011 roku, kiedy dokonywaliśmy selekcji pierwszych laureatów.