Siła Gremi International wzrośnie skokowo

- Udało mi się ściągnąć luksusowy brand hotelarski na nowy kontynent, skala przedsięwzięcia jest gigantyczna, a siła Gremi International wzrośnie wielokrotnie – mówi Grzegorz Hajdarowicz, przedsiębiorca, Konsul Honorowy Brazylii w Polsce. Grupa Grzegorza Hajdarowicza pozyskała właśnie do współpracy Six Senses, czołową markę hotelarską segmentu premium. Do 2021 roku w Baia Formosa w Brazylii powstanie kompleks wypoczynkowy wysokiej klasy.

Aktualizacja: 04.12.2017 20:48 Publikacja: 04.12.2017 17:34

Inwestycja Gremi i Six Senses w Brazylii – wizualizacja

Inwestycja Gremi i Six Senses w Brazylii – wizualizacja

Foto: Rzeczpospolita

Co przekonało Six Senses do projektu Eco Estrela?

Grzegorz Hajdarowicz: Wirtualna rzeczywistość. Pokazałem szefowi Six Senses naszą lokalizację za pomocą okularów VR w marcu tego roku na targach nieruchomości w Cannes. W lipcu mieliśmy już podpisany list intencyjny, a teraz podpisane zostały potężne umowy.

Oczywiście, wspaniałą robotę wykonała polska ekipa, która jest na miejscu w Brazylii, i najlepsi partnerzy, jak amerykański oddział kancelarii Greenberg Traurig, kancelaria Koury Lopes Advogados z Sao Paulo i nasz doradca branżowy PKF z Wiednia.

To ogromna satysfakcja, bo Six Senses jest liderem segmentu resortów premium. Wspólnie stworzymy nową luksusową destynację na turystycznej mapie świata. Mam tym większą satysfakcję, że wielu ludzi nie wierzyło w projekt Eco Estrela traktując go jako fanaberię i zwykły kokosowy biznes. Teraz to będą prawdziwe kokosy. Udało mi się ściągnąć luksusowy brand hotelarski na nowy kontynent, skala przedsięwzięcia jest gigantyczna, a siła Gremi International wzrośnie wielokrotnie. Dlatego w kontekście gospodarczym uważam się za polskiego Krzysztofa Kolumba.

Skąd wzięła się plaża w portfelu grupy i pomysł stworzenia turystycznego raju?

Geneza projektu sięga 2002 r., kiedy spędzałem z rodziną wakacje na Sardynii i zobaczyłem Porto Cervo, kurort zbudowany w latach 50. ubiegłego wieku od zera na skalistym wybrzeżu kupionym przez księcia Karima Agę Khana. Miejscowi pukali się w czoło, a książę stworzył nową jakość luksusowej turystyki.

Od dawna też myślałem o dywersyfikacji geograficznej, zacząłem więc rozglądać się za miejscem, w którym można byłoby zrealizować projekt w podobnym duchu. Szukałem najpierw w Wenezueli, a w 2007 r. uprawiając kite surfing odkryłem tę niesamowitą lokalizację w Brazylii. Negocjacje trwały dwa lata, później trzeba było wyprostować skomplikowaną sytuację formalną, uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego, przygotować koncepcję zabudowy i uzyskać pozwolenie. No i największa sztuka – pozyskać pierwszego poważnego partnera branżowego. Minęło osiem lat od nabycia ziemi do zawarcia umowy z prestiżową marką hotelarską. To rekord świata i świadczy o tym, że pomysł i miejsce były trafione.

KCI, giełdowa spółka z pana portfela, informowała o możliwym zaangażowaniu się w projekty nieruchomościowe w Brazylii. Czy będzie mieć swój udział w tym przedsięwzięciu?

Na tym etapie nastawiamy się na bezpośrednie rozmowy z inwestorami, jeszcze w tym miesiącu w Zurychu rozpoczynamy road show. Myślę, że gdybyśmy mieli kiedykolwiek sięgać po kapitał z giełdy na ten projekt, to raczej nie byłaby to Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie.

Współpraca z Six Senses oznacza zagospodarowanie tylko części terenu. Kiedy kolejne etapy?

Sojusz z Six Senses sprawi, że na pewno zwiększy się zainteresowanie międzynarodowych inwestorów. Rajskie warunki, jakie tu mamy, sprzyjają nie tylko wypoczynkowi, ale też kreatywnemu myśleniu i pracy: mamy w planach utworzenie hubu technologicznego. Powstanie też klub polo – ten sport jest niezwykle popularny w Brazylii i Argentynie.

„Wszystkie wskaźniki makroekonomiczne wskazują, że gospodarka kraju się rozpędza i kryzys mamy już daleko za sobą” – pisał w „Rzeczpospolitej” prezydent Brazylii Michel Temer. Podziela pan tę opinię?

Gospodarka brazylijska idzie do przodu, jestem przekonany, że amerykański fundusz Pegasus nie angażowałby się w inwestycję, gdyby nie miał optymistycznych zapatrywań w tej kwestii. Uważam, że projekt ten stworzy wyjątkowy standard w całej Ameryce Południowej i uświadomi Brazylii jaki potencjał tkwi w turystyce. Dzisiaj Brazylia kompletnie tego nie wykorzystuje. Czas zacząć – cieszę się, że z naszym udziałem.

 

Co przekonało Six Senses do projektu Eco Estrela?

Grzegorz Hajdarowicz: Wirtualna rzeczywistość. Pokazałem szefowi Six Senses naszą lokalizację za pomocą okularów VR w marcu tego roku na targach nieruchomości w Cannes. W lipcu mieliśmy już podpisany list intencyjny, a teraz podpisane zostały potężne umowy.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację