Płacowa stagnacja powinna minąć po pandemii

Na tle średnich płac w Polsce wynagrodzenia inżynierów pozostają bardzo atrakcyjne. Natomiast duże różnice regionalne zachęcają specjalistów do mobilności.

Aktualizacja: 25.04.2021 21:02 Publikacja: 25.04.2021 21:00

Płacowa stagnacja powinna minąć po pandemii

Foto: Adobe Stock

O ile przed 2020 r. wynagrodzenia inżynierów rosły szybko i dynamicznie, o tyle wybuch pandemii praktycznie zatrzymał ten trend. Ze względu na nadwątlone budżety firm w 2020 r. pracodawcy raczej dbali o utrzymanie dotychczasowych stawek.

Szczególnie mocno widać to było w tych branżach produkcyjnych, które zostały najbardziej dotknięte kryzysem. Według analiz firmy rekrutacyjnej Bergman Engineering, w sektorze motoryzacyjnym płace inżynierów w ciągu trzech lat przed pandemią wzrosły średnio o 10–15 proc. W 2020 r. stanęły w miejscu, gdyż firmy zmuszone były do przestojów czy nawet redukcji zatrudnienia.

Podwyżek nie było też w branży budowlanej, choć ta całkiem nieźle funkcjonowała nawet podczas lockdownów. Jednak w tym czasie wzrosły koszty inwestycyjne, co spowodowało, że przestrzeń do wzrostu wynagrodzeń znacznie się skurczyła.

Pomimo to wynagrodzenia inżynierów pozostają na tle średnich płac w Polsce bardzo atrakcyjne. Pracownicy z kilkuletnim doświadczeniem mogą liczyć na pensje znacznie powyżej 10 tys. zł na miesiąc, choć wiele zależy od stażu pracy, stanowiska czy branży.

Jak wynika z danych Bergman Engineering, np. stawki dla planisty produkcji z jedno–dwuletnim doświadczeniem wynoszą 4–5,7 tys. zł miesięcznie brutto, a ze stażem powyżej pięciu lat sięgają 6,5–8,3 tys. zł. „Początkujący" programista PLC może liczyć na 5–6,5 tys. zł, a ten już obyty na rynku – nawet na dwa razy więcej.

Najlepsze zarobki mają kierownicy projektu. Tu stawki zaczynają się od 9–11 tys. zł dla osób z jedno–dwuletnim doświadczeniem i rosną do 14–20 tys. zł dla specjalistów z najdłuższym stażem.

Ciekawe, że wynagrodzenia inżynierów są dosyć mocno zróżnicowane pod względem regionalnym, a różnice mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych. Nic dziwnego, że w tej grupie zawodowej można zaobserwować podwyższoną mobilność. Przykładowo inżynierowie z woj. podkarpackiego, gdzie zagłębie lotnicze przeżywa kryzys w związku z pandemią, migrują do woj. dolnośląskiego czy mazowieckiego w poszukiwaniu nowych wyzwań zawodowych.

Różnice regionalne dobrze obrazują dane agencji zatrudnienia Randstad Polska. Dla automatyka stawki brutto oscylują w granicach 6–8 tys. zł w Gorzowie Wielkopolskim i Zielonej Górze, rosną do 12 tys. zł w Katowicach czy Krakowie i do 13 tys. zł w Warszawie. W przypadku inżynierów procesu w stolicy stawki wahają się od 6 do 13 tys. zł, podczas gdy w Lublinie dochodzą maksymalnie do 11 tys. zł, a we Wrocławiu – do 10 tys. zł. W Łodzi konstruktor zarobi od 5,5 do 12 tys. zł, w Warszawie od 6 do 12 tys. zł, a w Poznaniu od 6 do 10 tys. zł.

Z kolei według analiz firmy rekrutacyjnej Antal największe różnice dotyczą stawek maksymalnych. Inżynier produkcji w woj. mazowieckim może zarabiać do 9,1 tys. zł, ale już w woj. pomorskim – do 6,9 tys. zł. Za to minimalna stawka brutto dla takich regionów jak Mazowsze, Dolny Śląsk, Pomorze czy Małopolska oscyluje od 5,1 tys. zł (na Pomorzu) do 6 tys. zł (na Mazowszu).

Jaki wyglądają perspektywy podwyżek dla inżynierów w okresie po pandemii? Eksperci zauważają, że nawet teraz kandydaci utrzymują wysokie oczekiwania płacowe. Jednak to, czy pracodawcy będą w stanie im sprostać, w dużej mierze zależy od kondycji całej gospodarki i poszczególnych branż. Wiadomo, że szybko z kryzysu nie podniesie się sektor lotniczy, a gdyby miało to dotyczyć także sektora motoryzacyjnego, niekorzystny trend spadku liczby ofert mógłby przełożyć się na cały rynek pracy dla inżynierów.

Nie jest jednak przesądzone, że taki scenariusz się ziści. Jeśli ożywienie w globalnej, a także polskiej gospodarce zacznie się w miarę szybko, jeszcze w tym roku, jeśli odblokują się wstrzymane w czasie koronakryzysu inwestycje, to można się spodziewać, że dla inżynierów wrócą dobre czasy, gdy będą mogli dyktować warunki.

O ile przed 2020 r. wynagrodzenia inżynierów rosły szybko i dynamicznie, o tyle wybuch pandemii praktycznie zatrzymał ten trend. Ze względu na nadwątlone budżety firm w 2020 r. pracodawcy raczej dbali o utrzymanie dotychczasowych stawek.

Szczególnie mocno widać to było w tych branżach produkcyjnych, które zostały najbardziej dotknięte kryzysem. Według analiz firmy rekrutacyjnej Bergman Engineering, w sektorze motoryzacyjnym płace inżynierów w ciągu trzech lat przed pandemią wzrosły średnio o 10–15 proc. W 2020 r. stanęły w miejscu, gdyż firmy zmuszone były do przestojów czy nawet redukcji zatrudnienia.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wynagrodzenia
Może być trudniej o podwyżkę. Wielu odczuje realny spadek swoich dochodów
Wynagrodzenia
Polacy chcą skończyć z płacowym tabu, ale nie do końca
Wynagrodzenia
Wzrośnie dofinansowanie do wynagrodzeń dla osób z niepełnosprawnościami
Wynagrodzenia
Daleko do równych zarobków kobiet i mężczyzn na Wyspach
Wynagrodzenia
Pracownicy nie walczą o podwyżki. To temat tabu