Ostatnio jeden z polityków Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) w czasie spotkania wyborczego powiedział, że z niektórymi imigrantami, np. z tymi z Włoch, Hiszpanii czy z Polski po prostu nie ma problemów. Ale co stało się dalej? Został wygwizdany przez publiczność. Na razie partia AfD ma 10 proc. poparcia, ale to tylko cyfry sondażowe. W szerszym ujęciu wydaje mi się, że jednak coraz więcej Niemców myśli podobnie, choć trzeba zaznaczyć, że nie jest to absolutna większość.
Przyjrzyjmy się zatem partiom z największym poparciem. Czy ponowna wygrana CDU, czyli partii Angeli Merkel, coś zmieni?
I rzeczywiście wygląda na to, że tak się stanie. CDU jest liderem przedwyborczych sondaży i jeśli ponownie zdobędzie większość, to ani w polityce względem polonii, ani względem polityki wewnętrznej, ani polityki zagranicznej nic się nie zmieni. Kanclerz Angela Merkel mówi nawet wprost, że będzie swoją polityczną drogę kontynuować. Ostatnie lata są dla nas jako Polonii dosyć niepokojące. W 2011 roku została utworzona płaszczyzna konsultacji, czyli tzw. okrągły stół mniejszości narodowych Polski i Niemiec. Jednak od ponad dwóch lat te rozmowy zostały zamrożone. Stało się to w tym samym czasie, kiedy władzę objęło Prawo i Sprawiedliwość - przypomnę rząd wybrany w demokratycznych wyborach. Wygląda to jak obraza strony niemieckiej na polski rząd. Jest to krzywdzące przede wszystkim dla Polonii, bo te obrady przyniosły przecież pewne ustalenia, a one do dziś nie są wykonane. Nie oczekiwałbym też, żeby to miało się zmienić w najbliższym czasie.
Jakie były to ustalenia?
Była m.in. decyzja o tym, że strona niemiecka zobowiązuje się do wyremontowania Domu Polskiego w Bochum, który jest siedzibą Związku Polaków w Niemczech. Już nawet ogłoszono, że są na to środki, że ta decyzja zapadła. Pomimo tych uzgodnień do dziś nie rozpoczęto robót budowlanych. Mogło to być doskonałą wizytówką, symbolicznym gestem, ale okazało się, że nie ma na to pieniędzy. Kolejnym tematem rozmów był traktat polsko-niemiecki z czerwca 1991 roku. Ponownie podkreślono, że pomimo tego, że nie jesteśmy mniejszością narodową, to prawa Polonii powinny być zrównane z tymi, które posiada mniejszość niemiecka mieszkająca w Polsce. W tej sprawie też niczego nie zrobiono. Pomimo to my dalej będziemy ubiegać się o uznanie nas mniejszością narodową. Przed drugą wojną światową ten status posiadaliśmy, odebrały nam go później władze nazistowskie. Zatem jeżeli już po wojnie przyjęto, że decyzje nazistów są nieważne, to dlaczego my nadal musimy się sądownie domagać o swoje prawa?
Mieszka pan w Niemczech od ponad 30 lat. Jak te wybory wypadają na tle innych, które miał pan szansę obserwować?