- Tutaj widzimy że jeśli ktoś będzie na chłodno, a nie w sposób czysto polityczny patrzył na tę sprawę, to wie doskonale, że tych wyborów w maju nie może być. Szkoda, że stracono tak wiele czasu na to, by forsować bardzo złą koncepcję. Szkoda też, że stracono tyle czasu, by jednak spłaszczać wyniki badań. Tu powinniśmy wszyscy skupić się na tym, co najważniejsze, czyli kwestiach gospodarczych i zdrowotnych - tłumaczył przewodniczący PO.
Zdaniem Budki „przede wszystkim wybory muszą być uczciwe”. - To znaczy nikt nie może być pozbawiony tego elementarnego zaufania do państwa, że ktoś odczyta jego głos i w tej formule, którą zaproponował PiS pod odsłoną nocy, absolutnie te wybory nie mają racji bytu - ocenił, dodając, że „wybory w korespondencyjnej formule, która została przyjęta w tym parlamencie, to jest kpina”. - To nie są wybory. (...) Nikt nie będzie miał pewności, do kogo dotrą pakiety wyborcze. Poczta nie dysponuje aktualnymi danymi wszystkich Polaków. Nie ma potwierdzenia odbioru pakietu wyborczego, ale przede wszystkim w każdej gminie ma być jedna komisja wyborcza. Proszę sobie wyobrazić chociażby Szczecin, 420 tysięcy mieszkańców, myślę np. 100 tysięcy oddanych głosów i 45 osób, które mają to przeliczyć. Dodatkowo każdy będzie musiał wpisać swoje imię i nazwisko i PESEL. Może się okazać, że ktoś będzie chciał komuś zrobić na złość i wpisze PESEL, który jest dostępny w KRS-ie, w innych miejscach swojego sąsiada i później ten będzie odpowiadał karnie za to, że oddał dwa głosy - zwrócił uwagę lider Platformy.
Borys Budka zapowiedział, że w poniedziałek zaproponuje „bardzo kompleksowe rozwiązanie, które dotyczy również formuły wyborów”. - Będę prowadził konsultacje, bo wiem doskonale, że Polacy bardzo boją się tego, by z tego prawa wyborczego nie zrobiła się kpina wyborcza - stwierdził. - Zrobię wszystko i Koalicja Obywatelska, ale myślę, że również pozostałe partie opozycyjne, by nie doszło do kpiny wyborczej. Zaproponujemy takie rozwiązania, które będą akceptowalne. A na dziś minister Szumowski tylko potwierdził, że mamy rację mówiąc, że jest w Polsce stan nadzwyczajny, a tylko z przyczyn politycznych obecna władza nie chce go wprowadzić - przekonywał polityk PO.