- Rządzący traktują Polskę jak rosyjski uczony pająka w słynnym dowcipie. Urwał mu jedną nogę, mówi: "idź" i pająk idzie. Urwał drugą, dalej idzie, urwał trzecią... i tak dalej. W końcu, po urwaniu piątej pająk zamiast iść - po prostu zdechł. My jesteśmy obecnie na etapie urywania drugiej czy trzeciej nogi. I też, obawiam się, zdechniemy, oczywiście w sensie gospodarczym - powiedział Belka.

Zdaniem byłego premiera przyjdzie moment, kiedy "inwestorzy zagraniczni powiedzą nam: nie ufamy wam, więcej pieniędzy już wam nie pożyczymy". - I wtedy właśnie może nas czekać ten wariant podobny do greckiego - zapowiadał.

Belka stwierdził, że kibicuje nauczycielom w planowanym przez nich strajku. - Walczą nie tylko o większe pieniądze, które nawiasem mówiąc, absolutnie im się należą, bo ich pensje to jest inwestycja w nasze dzieci. Ale oni walczą przede wszystkim o godność - tłumaczył w rozmowie z Onetem. - Rządzący, jak się wydaje, postawili na nich "kreskę". To nie jest ich elektorat (...) Tyle, że ci nauczyciele mają wielu stojących za nimi i popierających ich rodziców, którzy nie zapomną, jak PiS potraktował grupę odpowiedzialną za edukację ich dzieci - dodał.

- Cóż, to są te nieprzyjemne rzeczy związane z rządzeniem, które obecnej władzy dotąd kojarzyło się wyłącznie z "konfiturami". Z drenowaniem kasy na własne cele, z zatrudnianiem "pociotków" w państwowych spółkach... Teraz mają problem i muszą się z nim zmierzyć - komentował kandydat KE.