Po ośmiu latach bratobójczych walk sytuacja w Syrii jest już właściwie jasna. Wygrał prezydent Baszar Asad. Do pełnego triumfu brakuje mu jeszcze zdobycia ostatniego bastionu rebeliantów oraz zbrojnej opozycji, jakim jest Idlib, stolica prowincji o tej samej nazwie.
W niedzielę (19 maja) miało dojść w tym regionie do ataku chemicznego. Test to obszar opanowany przez dżihadystów ze związanej z Al-Kaidą Organizacji Wyzwolenia Lewantu (HTS) skonfliktowanej z działającym tam także Narodowym Frontem Wyzwolenia skupiającym liczne grupy zbrojnej opozycji antyasadowskiej.