Nie wiadomo, kiedy konkretnie ma dojść do kolejnej rundy rozmów między reżimem z Damaszku a częścią ugrupowań rebelianckich. A zacytowana przez agencję Reuters krótka wypowiedź Rouhaniego na ich temat to prawie wszystko, czego na razie dowiedzieliśmy się o syryjskich tematach poruszonych dziś przez prezydentów Rosji i Iranu.
A Syria miała być, jak się spodziewali eksperci, najważniejszą kwestią. W oficjalnych materiałach na stronie internetowej Kremla w ogóle nie padła nazwa "Syria".
Są na niej natomiast takie słowa: "Nabraliśmy wspólnie dobrych doświadczeń w walce z terroryzmem, międzynarodowym terroryzmem" (to prezydent Islamskiej Republiki Iranu) oraz "Współpracujemy praktycznie we wszystkich kierunkach. W działalności międzynarodowej, rozwiązywaniu wielkich i bardzo nabrzmiałych problemów międzynarodowych" (to z kolei gospodarz Kremla).
Można je traktować jako aluzji do współpracy militarnej w Syrii.
Bez zdecydowanego zaangażowania Moskwy i Teheranu w syryjską wojnę domowej reżim Baszara Asada mógłby nie przetrwać.