Do ataku doszło w czasie kontroli drogowej przeprowadzanej przez żołnierzy w rejonie położonym na wschód od Eufratu, gdzie Turcja prowadziła w październiku 2019 roku operację wojskową "Źródło pokoju".

W wyniku operacji z terenów tych wypchnięto kurdyjskich sojuszników USA z Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) tworzących Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) i utworzono szeroką na 30 kilometrów tzw. strefę bezpieczeństwa, którą obecnie patrolują żołnierze z Turcji i Rosji.

Turcja uważa YPG za terrorystów - przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji, separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PPK).

Do utworzonej w Syrii strefy bezpieczeństwa Ankara przesiedla uchodźców z Syrii, którzy znaleźli schronienie w Turcji.