Al Jazeera, cytując Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie mówi o co najmniej 68 rosyjskich uderzeniach z powietrza w niedzielę. W nalotach miało zginąć co najmniej pięć osób, a tysiące cywilów uciekło z rejonu, w którym doszło do ataków.

Już w sobotę w prowincji Idlib miało dojść do 35 rosyjskich uderzeń z powietrza - informuje Reuters.

Rosyjski resort obrony podał, że w atakach powietrznych przeprowadzonych przez rosyjskie rolnictwo zginęło 30 syryjskich bojowników, którzy mieli być odpowiedzialni za strącenie rosyjskiego samolotu szturmowego Su-25.

Strącenie maszyny miało być dziełem członków grupy znanej pod nazwą Tahrir al-Sham. W skład grupy wchodzą członkowie dawnego Frontu al-Nusra, uznawanego za odłam Al-Kaidy w Syrii.

Na razie nie wiadomo w jaki sposób rebelianci strącili myśliwiec. Według niektórych doniesień maszynę zestrzelono ogniem z karabinu maszynowego. inne doniesienia mówią o strąceniu myśliwca rakietą ziemia-powietrze, ale rebelianci prawdopodobnie nie dysponują tego typu bronią.