Turecka agencja: Syryjczycy chcą walczyć dla Turcji

Turecka agencja prasowa Anatolia pisze, że "Setki Syryjczyków zgłaszają się na ochotnika do służby" w ramach operacji "Gałązka oliwna" prowadzonej przez turecką armię w rejonie miasta Afrin.

Aktualizacja: 23.01.2018 16:17 Publikacja: 23.01.2018 16:01

Turecka agencja: Syryjczycy chcą walczyć dla Turcji

Foto: AFP

Operacja w rejonie Afrin ma na celu wypchnięcie z tego obszaru milicji kurdyjskich - Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) oraz formacji kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD). Turcy uważają kurdyjskie milicje za zbrojne ramię nielegalnej Partii Pracujących Kurdystanu uznawanej przez Turcję, ale również USA i UE za organizację terrorystyczną. Wicepremier Turcji oskarżył 22 stycznia Kurdów, że ci współpracują z terrorystami z Daesh w walce z Turkami.

Kurdowie z YPG wzięli aktywny udział w wyparciu Daesh z rejonów w północnej Syrii, w tym uczestniczyli w zdobyciu nieformalnej stolicy samozwańczego kalifatu, Ar-Rakki.

"Niemal 150 Syryjczyków zgromadziło się w Konyi (w Turcji - red.), żeby wyrazić wsparcie dla tureckiej armii" - pisze Agencja Anatolia.

Agencja cytuje m.in. studenta z Damaszku, Muhammeda Taciego, który mówi, że "jest gotów walczyć za Turcję". - Czujemy się do tego zobligowani, ponieważ Turcja udzieliła nam schronienia - podkreśla (Ankara przyjęła nawet 3 miliony uchodźców z Syrii, uciekających przed toczącą się w tym kraju od 2011 roku wojnę domową).

Taci podkreśla, że turecka armia w rejonie Afrin "walczy z terrorystami". Dodaje, że jest gotów wziąć udział w tej walce i jest gotów "zostać męczennikiem". Według rozmówcy Agencji Anatolia kilka tysięcy Syryjczyków przebywających w Turcji chce walczyć ramię w ramię z Turkami.

Demonstracje poparcia dla Turcji Syryjczycy mieli zorganizować również m.in. w Stambule i Ankarze.

Agencja Anatolia cytuje Syryjczyków, którzy twierdzą, że Kurdowie z PYD "podpalają wioski" i "są terrorystami". - Chcą podzielić naszą ojczyznę. Turcja nam pomogła, jesteśmy gotowi walczyć za nasz kraj - mówi Mohammed Khalid Gati.

Inni rozmówcy Agencji Anatolia opisują Kurdów ostrzeliwujących ich wioski z broni rakietowej.

Turcja obawia się wpływu, jaki ewentualne stworzenie niepodległego państwa kurdyjskiego na części terytorium Syrii i Iraku mogłoby wywrzeć na Kurdach zamieszkujących południowo-wschodnią Turcję.

Działania Turcji w rejonie Afrin niepokoją USA i UE. Szefowa dyplomacji UE Frederica Mogherini oświadczyła 22 stycznia, że Turcja może zaszkodzić procesowi pokojowemu, jaki toczy się w Syrii.

Operacja w rejonie Afrin ma na celu wypchnięcie z tego obszaru milicji kurdyjskich - Powszechnych Jednostek Ochrony (YPG) oraz formacji kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej (PYD). Turcy uważają kurdyjskie milicje za zbrojne ramię nielegalnej Partii Pracujących Kurdystanu uznawanej przez Turcję, ale również USA i UE za organizację terrorystyczną. Wicepremier Turcji oskarżył 22 stycznia Kurdów, że ci współpracują z terrorystami z Daesh w walce z Turkami.

Kurdowie z YPG wzięli aktywny udział w wyparciu Daesh z rejonów w północnej Syrii, w tym uczestniczyli w zdobyciu nieformalnej stolicy samozwańczego kalifatu, Ar-Rakki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790