W 2011 r. premier Donald Tusk zapowiadał, że procesy w sądach będą krótsze o jedną trzecią. Dziś nie jest lepiej – jest wręcz gorzej. Potwierdzają to nowe statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące sprawności postępowań w pierwszym kwartale 2015 r.
W zestawieniu z tym samym okresem ub.r. widać, że dłużej ciągnie się wiele kategorii spraw. W 2014 r. średni czas trwania sprawy w sądzie okręgowym wyniósł 7,2 miesiąca, a w 2015 r. już 7,8 miesiąca.
Proces gospodarczy w minionym roku trwał średnio 12,5 miesiąca, teraz to 13,1 miesiąca. Taki sam trend widać w sprawach karnych, które w okręgu trwały 8,7 miesiąca, a teraz 10,4. Najgorzej pod tym względem jest w dużych sądach warszawskich i katowickich.
Dlaczego mimo wielu obietnic jest aż tak źle? – Bo nie wydarzyło się nic, co mogłoby poprawić sytuację – ocenia sędzia Krystian Markiewicz z Sądu Rejonowego w Katowicach. Uważa, że zabrakło zmian ustrojowych, w tym zapewnienia pracowników wspomagających sędziów.
– W Polsce sądy zajmują się zbyt wieloma sprawami, co roku przybywa im milion nowych. W 2014 r. spraw było już ponad 15 mln – dodaje karnista prof. Leon Kaszuba. I tłumaczy, że nie każda drobna sprawa musi być załatwiana przez sędziego.