Co robi w Polsce włoski naukowiec, specjalista od zwalczania korupcji? Włochy są na 69. miejscu w rankingu świadomości korupcji Transparency International. Polska zajmuje w nim znacznie lepsze, bo 35., miejsce. Uczy się pan czegoś od nas?
Dr Vincenzo Zarone: Dobry naukowiec nie tylko naucza, ale też jeździ po świecie, by się samemu czegoś nauczyć i potem lepiej przekazywać tę wiedzę. Biorę udział w wymianie naukowej z Uczelnią Łazarskiego w programie Erasmus. Myślę, że wymiana doświadczeń w zwalczaniu korupcji w Polsce i we Włoszech może być pożyteczna dla obu stron. Również w szkoleniach pracowników służby cywilnej i studentów.
W 2012 r. zmieniliśmy we Włoszech nasze prawo zgodnie z rekomendacją ONZ i jej konwencją antykorupcyjną. Czytałem w mediach, że ta reforma była nieefektywna, skoro dwa lata później w rankingu wypadliśmy tak słabo. Te przepisy nie działają jednak jak paracetamol na ból głowy. Nie można się spodziewać natychmiastowego efektu. To efekt długich i konsekwentnych działań państwa, także antykorupcyjnych szkoleń urzędników.
W Polsce te sprawy wyglądają nieco inaczej niż we Włoszech, choćby z tego względu, że kilka lat temu wasz kraj szykował się do wejścia do Unii Europejskiej i miał silną motywację, by zmienić wiele rzeczy, także w obszarze zwalczania korupcji. To wyszło wam na dobre. My takiej motywacji nie mieliśmy i jest to być może druga przyczyna słabego notowania w rankingu.
Z pańskich badań wynika, że sprawdza się zatrudnianie w administracji menedżerów spoza niej. Co jest atutem takiego menedżera?