Gdy w minioną niedzielę wieczorem pojawiły się pierwszy wyniki głosowania do Kortezów, Frans Timmermans zareagował natychmiast.
„To jest zwycięstwo solidarności, równości, dialogu. Wielu w Europie marzy o takim rezultacie" – oświadczył wiceszef Komisji Europejskiej.
Socjalistyczna PSOE pod przywództwem Pedro Sancheza uzyskała 28,7 proc. głosów, blisko dwa razy więcej niż Partia Ludowa (16,7 proc.) mocno konserwatywnego Pablo Casado. Jeśli Hiszpanie w podobny sposób zagłosują pod koniec miesiąca w eurowyborach, może to znacząco ograniczyć przewidywane do tej pory załamanie klubu Socjalistów i Demokratów (S&D), którego kandydatem na szefa KE jest Timmermans. Tym bardziej że dobre wyniki socjaliści uzyskali ostatnio w Finlandii, są też mocni w sondażach w Belgii, Portugalii i Danii. Zdaniem najnowszej kompilacji sondaży przed wyborami europejskimi, S&D może dostać 146 mandatów w 751 osobowym gremium wobec 191 do tej pory.
czytaj także: Timmermans o praworządności: Polacy bardziej ufają UE niż własnemu rządowi
Ale na tym nie koniec. – Jeśli, na co wiele wskazuje, brexit nie nastąpi w najbliższych tygodniach, Partia Pracy może uzyskać 20–25 mandatów. Ich prawa powinny być takie same jak pozostałych europosłów – powiedział w środę grupie polskich dziennikarzy wiceszef Komisji Europejskiej Jyrki Katainen. – To może znacząco zmienić dynamikę negocjacji o podziale nowych funkcji, choć na razie sytuacja jest tu bardzo niejasna – dodał.