60. rocznica traktatów rzymskich będzie pokazem jedności UE

60. rocznica traktatów rzymskich będzie pokazem jedności Unii Europejskiej. Ale na dużym poziomie ogólności.

Aktualizacja: 24.03.2017 11:03 Publikacja: 23.03.2017 18:42

60. rocznica traktatów rzymskich będzie pokazem jedności UE

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

W sobotę w stolicy Włoch przywódcy 27 państw będą obchodzić 60. urodziny Unii Europejskiej. Bez Wielkiej Brytanii, która cztery dni później ma przesłać do Brukseli formalny wniosek o chęci wyjścia z UE. Właśnie kontekst Brexitu, w połączeniu z innymi gnębiącymi wspólnotę kryzysami, skłonił przywódców do przygotowania deklaracji rzymskiej. Ma ona nie tylko docenić bezprecedensowy sukces integracji europejskiej, ale też pokazać, że siła tkwi w jedności, której nie osłabi odejście jednego z państw. To dlatego mimo trwającej od kilku miesięcy debaty o wielu prędkościach, w dwustronicowej deklaracji nie znajdzie się to sformułowanie. A sam zapis o możliwości tworzenia mniejszych kręgów integracji będzie ogólny.

– Będziemy działać razem, w różnym tempie i z różną intensywnością tam, gdzie to konieczne, podążając jednak w tym samym kierunku, tak jak działo się to w przeszłości zgodnie z unijnymi traktatami i zostawiając drzwi otwarte dla tych, którzy chcieliby dołączyć później – brzmi kluczowe zdanie z projektu deklaracji.

Zapis był w trakcie prac nad dokumentem rozwadniany, podobnie jak inne jego punkty. Celem bowiem jest pokaz jedności.

– Nie będzie to ani punkt zwrotny, ani milowy krok w historii UE. Celem jest jedność, co oznacza, że treść deklaracji jest bardzo ogólna. Ale i to jest dziś wartością – mówi „Rzeczpospolitej" Janis Emmanouilidis, ekspert European Policy Centre.

Jak nieoficjalnie się dowiadujemy, ten pokaz jedności nie jest raczej zagrożony, mimo twardych słów płynących z Warszawy.

– Wszystkie państwa wyraziły zgodę na projekt w ostatni poniedziałek. Nie usłyszeliśmy żadnych nowych postulatów, również Warszawa niczego nie sygnalizowała – powiedział nam unijny dyplomata.

Wypowiedzi Beaty Szydło są przyjmowane jako zagrywka wyłącznie na użytek wewnętrzny, konieczna ze względu na porażkę na ostatnim szczycie w sprawie reelekcji Donalda Tuska. Nikt więc nie przywiązuje do niej wagi.

W czwartek trwały jeszcze konsultacje z Grecją, która sygnalizowała blokadę deklaracji ze względu na zupełnie niezwiązane z nią negocjacje dotyczące wypłaty kolejnej transzy pożyczki. Ale i tutaj wszyscy byli dobrej myśli.

Jedność w Rzymie nie oznacza jednak, że w UE wszyscy myślą tak samo. Linii podziału jest wiele: od porządku instytucjonalnego i wspomnianych prędkości integracji, przez dyscyplinę w strefie euro, podejście do polityki migracyjnej, po rynek wewnętrzny i model społeczny. Część z nich przebiega na linii Wschód–Zachód, co oznacza, że w najbliższych miesiącach i latach Polska musi umieć walczyć o swoje, ale też szukać sojuszników.

Pierwsze prawdziwe przymiarki do konkretnych inicjatyw mogą pojawić się dopiero pod koniec roku, choć może się też zdarzyć – jak często to bywało w przeszłości w sytuacji sporów – że żadnych konkretów nie będzie.

– Może dyskusja zostanie znów odłożona na później, czyli na nigdy. Ale może też być tak, że po wyborach we Francji i w Niemczech pojawi się szansa na jakościową zmianę – mówi Emmanouilidis.

Jeśli wybory we Francji w maju wygrałby proeuropejski i centrowy Emmanuel Macron, a w Niemczech SPD wygrałaby we wrześniu lub zwiększyła swoją siłę w Wielkiej Koalicji, to nastąpiłby powrót niemiecko-francuskiego motoru, osłabionego bardzo w czasach rządów Francois Hollande'a.

Zarówno Macron, jak i lider SPD Martin Schulz chcą więcej Europy i gotowi się na zacieśnianie integracji w strefie euro, do czego sceptycznie odnosiła się Angela Merkel.

Są też scenariusze alternatywne. Komisja Europejska w opublikowanym kilka tygodni temu dokumencie o przyszłości UE przedstawiła pięć wersji rozwoju. Za najbardziej prawdopodobny uznała scenariusz numer 3, czyli Unię wielu prędkości. Ale wobec kontrowersji, które ta propozycja wywołała, coraz częściej mówi się o scenariuszu numer 4, czyli UE robi mniej, ale bardziej skutecznie.

W sobotę w stolicy Włoch przywódcy 27 państw będą obchodzić 60. urodziny Unii Europejskiej. Bez Wielkiej Brytanii, która cztery dni później ma przesłać do Brukseli formalny wniosek o chęci wyjścia z UE. Właśnie kontekst Brexitu, w połączeniu z innymi gnębiącymi wspólnotę kryzysami, skłonił przywódców do przygotowania deklaracji rzymskiej. Ma ona nie tylko docenić bezprecedensowy sukces integracji europejskiej, ale też pokazać, że siła tkwi w jedności, której nie osłabi odejście jednego z państw. To dlatego mimo trwającej od kilku miesięcy debaty o wielu prędkościach, w dwustronicowej deklaracji nie znajdzie się to sformułowanie. A sam zapis o możliwości tworzenia mniejszych kręgów integracji będzie ogólny.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782