Donald Trump odwołuje wojnę z Europą

Unia Europejska uniknęła na razie frontalnego starcia z USA. Ale ma problem z Rosją.

Aktualizacja: 24.03.2018 06:53 Publikacja: 22.03.2018 18:09

Przewodniczący KE Jean-Claude Juncker, premierzy Łotwy Maris Kucinskis i Polski Mateusz Morawiecki p

Przewodniczący KE Jean-Claude Juncker, premierzy Łotwy Maris Kucinskis i Polski Mateusz Morawiecki podczas szczytu Unii Europejskiej w Brukseli

Foto: AFP

Unijnym przywódcom zebranym na szczycie w Brukseli udało się uniknąć najgorszego, czyli skonfrontowania się z amerykańskimi karnymi cłami. Od dwóch tygodni Bruksela zabiegała, by amerykańskie restrykcje handlowe, które mają wejść w życie 23 marca, nie objęły UE. Z sukcesem.

W czwartek po południu prezydent USA podjął decyzję o tymczasowym wyłączeniu Unii oraz sześciu innych państw (Kanady, Meksyku, Australii, Argentyny, Brazylii i Korei Południowej) z karnych ceł wynoszących 20 proc. na stal i 10 proc. na aluminium.

Decyzja Trumpa oznacza, że na razie unikniemy wojny handlowej. Bo po amerykańskiej zapowiedzi karnych ceł Bruksela obiecała skierować sprawę do arbitrażu Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ale równocześnie zagroziła, że odpowie środkami odwetowymi i zablokuje import do UE legendarnych amerykańskich produktów, jak dżinsy Levi's, whisky Burbon czy motocykle Harley Davidson. Eksperci co prawda wątpili, czy można zastosować szybkie środki odwetowe, nie łamiąc jednocześnie zasad samej WTO, ale być może ten polityczny szantaż zadziałał. Z pewnością też wpływ na decyzję Trumpa miały zapewnienia strony unijnej, że będzie współpracowała z USA w zwalczeniu głównego problemu, jakim jest wielka nadpodaż dotowanej przez państwo stali pochodzącej z Chin.

Decyzja Trumpa jest tymczasowa, podjęta na czas trwających z tymi krajami negocjacji. Pozwoliła jednak UE na uniknięcie testu na jedność. W handlu międzynarodowym wyłączne kompetencje do negocjacji, zawierania umów czy wprowadzania restrykcji ma Komisja Europejska. Bo Unia to wspólny rynek. Ale pojawiły się poważne obawy, że Trump zechce podzielić UE i wyłączyć niektóre kraje z ceł. Na przykład te, które wypełniają wyznaczony przez NATO poziom wydatków na obronę, czyli minimum 2 proc. PKB: Grecję, Wielką Brytanię, Estonię i Polskę oraz ewentualnie jeszcze kilka innych bliskich tego poziomu (Rumunię, Francję, Łotwę i Litwę).

A uderzyć będzie chciał głównie w Niemcy, które mają potężną nadwyżkę w handlu z USA. Amerykański prezydent wielokrotnie o tym wspominał, grożąc dodatkowo, że może zablokować sprzedaż niemieckich samochodów w USA.

Na unijnym szczycie istotna część dyskusji przywódców miała też dotyczyć Rosji. Premier Theresa May przyjechała z najnowszymi ustaleniami w sprawie próby zabójstwa byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki. Londyn jest przekonany, że za akcją stoi Rosja, a reszta Unii podziela jego opinię. Wielka Brytania sama zdecydowała się na odwet w postaci wydalenia rosyjskich dyplomatów, jednak nie zaapelowała do UE o żadne dodatkowe sankcje. Oczekiwano jednak, że może poprosić przywódców innych państw o solidarność i również wydalenie rosyjskich dyplomatów. Wstępnie taki ruch gotowa była rozważyć Litwa. Inni jednak apelowali o ostrożność. – Musimy wyrazić naszą solidarność z Brytyjczykami, ale też wykazać się odpowiedzialnością – powiedział premier Grecji Aleksis Cipras.

Obecna dyskusja o Rosji pokazuje tradycyjne podziały w UE. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wysłał do Moskwy list gratulacyjny. – Naszym wspólnym celem powinno być odtworzenie opartego na współpracy porządku paneuropejskiego w sferze bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że wykorzysta pan czwartą kadencję do zrealizowanie tego celu – napisał Luksemburczyk. Bardzo dziwił się potem pytaniom dziennikarzy i odpowiadał, że Angela Merkel też pogratulowała Putinowi i nikt jej za to nie krytykuje.

Inną wrażliwość w tej sprawie wykazuje nie tylko dotknięta atakiem Wielka Brytania, ale też kraje Europy Wschodniej. – Po ataku w Salisbury nie jestem w nastroju do świętowania ponownego wyboru prezydenta Putina – powiedział Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Wtórowała ma Dalia Grybauskaite: – Zdecydowałam się nie wysyłać listu gratulacyjnego, szczególnie po ataku w Salisbury. To nie czas na barokową dyplomację. Ale każdy postępuje tu zgodnie ze swoimi przekonaniami.

Tusk miał dodatkowo zaproponować przywódcom, by UE wspólnie zwiększała swoją odporność na niestandardowe zagrożenia, jak broń chemiczna, biologiczna czy cybernetyczna. Chce, aby do czerwca Federica Mogherini, szefowa unijnej dyplomacji, przygotowała konkretne propozycje na ten temat.

Unijnym przywódcom zebranym na szczycie w Brukseli udało się uniknąć najgorszego, czyli skonfrontowania się z amerykańskimi karnymi cłami. Od dwóch tygodni Bruksela zabiegała, by amerykańskie restrykcje handlowe, które mają wejść w życie 23 marca, nie objęły UE. Z sukcesem.

W czwartek po południu prezydent USA podjął decyzję o tymczasowym wyłączeniu Unii oraz sześciu innych państw (Kanady, Meksyku, Australii, Argentyny, Brazylii i Korei Południowej) z karnych ceł wynoszących 20 proc. na stal i 10 proc. na aluminium.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790