Izba Gmin przeważającą większością głosów odrzuciła wynegocjowane porozumienie o brexicie. Zgodnie z unijnym traktatem powinny się one zakończyć 29 marca. Jeśli do tej pory nie będzie porozumienia, to następnego dnia nastąpi twardy brexit.
W UE są trzy opcje. Jedna, którą wprost wyłożył Jean-Claude Juncker w liście do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, to przedłużenie najdalej do 26 maja. To ostatni dzień wyborów do Parlamentu Europejskiego. Gdyby brexit miał nastąpić później, to i Wielka Brytania musiałaby wybrać swoich eurodeputowanych na kolejną pięcioletnią kadencję.
Tak oficjalnie argumentuje Komisja Europejska. Ale od dawna słychać głosy, że strona unijna może wykazać się bardziej pragmatycznym podejściem i przedłużyć rozmowy do końca czerwca. Bo co prawda wybory zakończą się 26 maja, ale pierwsza sesja zwykle odbywa się na początku lipca. Można więc sobie wyobrazić, że wybory nie odbywają się w państwie, które jest członkiem UE. Ale nie będzie to miało skutków prawnych, bo zanim Parlament Europejski się ukonstytuuje, to rzeczone państwo już opuściłoby UE. Wybór jednej z tych dwóch opcji, czyli nieznacznego tylko przedłużenia negocjacji, oznaczałby jednak, że istnieje nadzieja na jakieś rozwiązanie obecnej patowej sytuacji w Wielkiej Brytanii. Nikt się do tego nie przyznaje.
– Jesteśmy otwarci na rozmowy tak długo, jak widać perspektywę ich zakończenia i ich cel – powiedział Melania Ciot, minister reprezentująca prezydencję rumuńską, w czasie debaty w środę w Parlamencie Europejskim. Bo strona unijna obstaje twardo przy swoim stanowisku: nie będzie nowego traktatu o wyjściu z UE poza tym negocjowanym przez półtora roku i zaakceptowanym przez brytyjski rząd.
Więcej nie zrobimy
– Jeśli Wielka Brytania ciągle chce wyjść z Unii, i to w sposób uporządkowany, to wynegocjowany traktat pozostanie jedynym dostępnym traktatem. Chcę, żeby wszyscy to dobrze zrozumieli – powiedział Michel Barnier, unijny negocjator brexitu. – Zrobiliśmy wiele, żeby wyjaśnić, przedstawić gwarancje, zapewnić, że irlandzki backstop ma charakter czasowy. Poszliśmy tak daleko, jak się dało, żeby pomóc rządowi uzyskać poparcie Izby Gmin. Więcej nie zrobimy – mówił Barnier.