Verhofstadt: Odwołamy Czarneckiego, nie zgłosimy nikogo na jego miejsce

- Nie przedstawimy własnego kandydata na stanowisko wiceprzewodniczącego po odwołaniu Ryszarda Czarneckiego - zapowiedział w rozmowie z RMF RM Guy Verhofstadt, przywódca frakcji ALDE w Parlamencie Europejskim. Polski eurodeputowany może zostać odwołany ze stanowiska.

Aktualizacja: 24.01.2018 21:51 Publikacja: 24.01.2018 21:30

Guy Verhofstadt, przewodniczący Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w PE

Guy Verhofstadt, przewodniczący Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy w PE

Foto: ALDE Communication [CC BY-SA 2.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)], via Flickr

Możliwe odwołanie Czarneckiego spowodowane jest jego słowami wypowiedzianymi pod adresem innej eurodeputowanej, Róży Thun. - Podczas II Wojny Światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein - mówił w rozmowie z niezalezna.pl wiceprzewodniczący PE. Polityk PiS w ten sposób zareagował na udział Róży Thun w niemieckim reportażu o bieżącej sytuacji w Polsce.

Liderzy czterech grup politycznych Parlamentu Europejskiego - Europejskiej Partii Ludowej, socjaldemokratów, liberałów i demokratów z ALDE oraz Zielonych - napisali w tej sprawie list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego europarlamentu.

We wtorek Thun i Czarnecki spotkali się z Tajanim, który zaprosił każde z nich osobno do siebie, by wyjaśnić kontrowersje wokół wypowiedzi polityka PiS. Spotkania nie przyniosły przełomu.

W rozmowie z RMF FM Guy Verhofstadt, lider europejskich liberałów w PE, zapowiedział, że jego frakcja nie będzie proponowała kandydata na miejsce Czarneckiego po jego odwołaniu. Były premier Belgii zapewnił, że szefowie grup politycznych w parlamencie uzgodnili, że stanowisko wiceszefa PE wciąż powinno należeć do Europejskich Konserwatystów i Reformatorów - frakcji, w której jest PiS.

- Uzgodniliśmy, że po odwołaniu Czarneckiego to konserwatyści z EKR przedstawią swojego kandydata - powiedział Verhofstadt, w sprawie którego instytut Ordo Iuris wysłał dziś wniosek do przewodniczącego Tajaniego. W związku z toczącą się sprawą karną, założoną przez dra Bawera Aondo-Akaa, Ordo Iuris domaga się uchylenia immunitetu parlamentarnego Verhofstadta. Powodem są słowa Belfa z lipca 2017 roku, gdy nazwał Marsz Niepodległości w Warszawie marszem "kilka tysięcy faszystów, neonazistów, białych suprematystów".

Teoretycznie więc wciąż inny Polak mógłby zostać nowym wiceprzewodniczącym PE. Według informacji RMF FM, apetyt na stanowisko po Czarneckim mają jednak inne, mniejsze frakcje.

Możliwe odwołanie Czarneckiego spowodowane jest jego słowami wypowiedzianymi pod adresem innej eurodeputowanej, Róży Thun. - Podczas II Wojny Światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein - mówił w rozmowie z niezalezna.pl wiceprzewodniczący PE. Polityk PiS w ten sposób zareagował na udział Róży Thun w niemieckim reportażu o bieżącej sytuacji w Polsce.

Liderzy czterech grup politycznych Parlamentu Europejskiego - Europejskiej Partii Ludowej, socjaldemokratów, liberałów i demokratów z ALDE oraz Zielonych - napisali w tej sprawie list do szefa PE Antonio Tajaniego, domagając się odwołania Czarneckiego z funkcji wiceprzewodniczącego europarlamentu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787