– To policzek dla praworządnego społeczeństwa – w taki sposób skomentował szef niemieckiego MSW Horst Seehofer wydarzenia sprzed kilku dni w schronisku dla uchodźców w Ellwangen.
Przed tygodniem w ośrodku dla imigrantów pochodzących w większości z Afryki położonym w Badenii Wirtembergii zjawiła się policja, aby zatrzymać 23-letniego imigranta z Togo. Miał zostać wydalony do Włoch, czyli kraju, z którego przybył do Niemiec, starając się o azyl. Obywatel Togo nie miał w zasadzie nic przeciwko zatrzymaniu, ale wyrażał niezadowolenie przy pakowaniu rzeczy.
Z Niemiec do Włoch
W tym czasie około dwustu mieszkańców schroniska otoczyło policyjną furgonetkę, grożąc użyciem siły w obronie swego „brata". Policja się wycofała. Dopiero po kilku dniach, w ubiegły czwartek, kilkudziesięciu policjantów przy pomocy sił specjalnych wdarło się do schroniska. Doszło do bijatyki, ale imigrant został zatrzymany.
Togijczyk czeka w więzieniu deportacyjnym na wydalenie do Włoch. Odesłanie do kraju przybycia jest zgodne z zasadami konwencji dublińskiej obowiązującej państwa członkowskie UE oraz kilka innych.
Takich imigrantów są w Niemczech tysiące. Nie tylko Włochy przyjmują ich niechętnie, ale i Grecja. W obu tych krajach na relokację do innych państw UE czeka obecnie bezskutecznie kilkadziesiąt tysięcy imigrantów. Dlatego Rzym i Ateny nie wydają wiz wjazdowych dla wydalanych z Niemiec przybyszów.