Zamachowiec z Christchurch był w Polsce? Tak napisał w "manifeście", ale nic na to nie wskazuje

"Nie znajdziesz żadnego wytchnienia, nie na Islandii, nie w Polsce, nie w Nowej Zelandii, nie w Argentynie, nie na Ukrainie, nigdzie indziej na świecie. Ja to wiem, bo tam byłem" - napisał w swoim 74-stronnicowym "manifeście" zamachowiec z Christchurch.

Aktualizacja: 15.03.2019 20:01 Publikacja: 15.03.2019 19:07

Zamachowiec z Christchurch był w Polsce? Tak napisał w "manifeście", ale nic na to nie wskazuje

Foto: AFP PHOTO / HANDOUT

W piątkowym ataku na dwa meczety w nowozelandzkim Christchurch zginęło 49 osób, a 48 zostało rannych. Napastnik został zidentyfikowany jako 28-letni Brenton Tarrant. Jest Australijczykiem mieszkającym w Nowej Zelandii. Mężczyzna przed atakiem opublikował w internecie 74-stronicowy antyimigrancki "manifest", w którym wyjaśnia, kim jest i dlaczego przeprowadził ataki.

"Manifest" oceniany jest jednak przez zachodnie media jako pułapka na tych, którzy szukają sensu i uzasadnienia dla dokonanej przez zamachowca zbrodni. Co prawda znajdują się tam informacje na temat radykalizacji napastnika, to ukryte jest to w dużej ilości tego, co w Polsce nazywane jest "laniem wody". Są tam także treści, które ewidentnie mają za zadanie wywołać emocjonalną reakcję u czytelników i oburzenie czyimiś poglądami lub słowami.

W swoim antyimigranckim "manifeście" dwukrotnie wspomniana została Polska. Na jednej ze stron zamachowiec stwierdza, że "nie ma dokąd uciekać" i "nie ma ani jednego miejsca, którego jeszcze nie dotknęła migracja". "Nie ma przyjemnej łąki, na której możesz położyć swoje zmęczone ciało, oprzeć głowę i poczekać, aż to wszystko się skończy. Nie znajdziesz żadnego wytchnienia, nie na Islandii, nie w Polsce, nie w Nowej Zelandii, nie w Argentynie, nie na Ukrainie, nigdzie indziej na świecie. Ja to wiem, bo tam byłem" - pisze autor.

Fakt, że napastnik wymienił Polskę w kontekście krajów, w których przebywał, nie oznacza, że tak było istotnie. Wskazywać może na to choćby śledztwo, którego wszczęcie ogłosiła w piątek po południu Bułgaria. Podejrzany przebywał w tym kraju w dniach 9-15 listopada zeszłego roku. Jak twierdzi prokurator generalny Sotir Cacarow, Australijczyk chciał "odwiedzić historyczne miejsca i przestudiować historię kraju bałkańskiego". Dodał, że dochodzenie ma ustalić, czy taki był istotny cel wizyty, "czy też miał inne cele".

Według śledczych, 9 listopada zamachowiec przybył do Sofii z Dubaju i następnego dnia wynajął samochód, aby zwiedzić historyczne miejsca w dziesięciu lokalizacjach. 15 listopada poleciał do Bukaresztu, gdzie ponownie wynajął samochód i pojechał nim na Węgry.

Australijczyk odbył również krótką wizytę na Bałkanach w dniach 28-30 grudnia 2016 r., podróżując autobusem po Serbii, Chorwacji, Czarnogórze oraz Bośni i Hercegowinie - podały bułgarskie władze.

Żaden z wyżej wymienionych krajów nie znalazł się natomiast w "manifeście" 28-latka. I żaden z krajów, które na pewno wizytował, nie znalazły się w napisanym przez niego tekście.

Na innej ze stron, gdy zamachowiec nawołuje do walki w obronie białej rasy, stwierdza, że ruch odrodzeniowy "może rozpocząć się w Polsce, Austrii, Francji, Argentynie, Australii, Kanadzie, a nawet Wenezueli", ale nie ma w tekście żadnych odniesień mogących tłumaczyć, dlaczego wpisana została w to miejsce akurat Polska.

Z Polską zamachowca wiąże natomiast napis na broni użytej w ataku. Nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego, hetmana wielkiego koronnego biorącego udział m.in. w bitwie pod Wiedniem, znalazło się na jednym z magazynków, których Brenton Tarrant użył w jednym z dwóch ataków na meczety w Christchurch.

W piątkowym ataku na dwa meczety w nowozelandzkim Christchurch zginęło 49 osób, a 48 zostało rannych. Napastnik został zidentyfikowany jako 28-letni Brenton Tarrant. Jest Australijczykiem mieszkającym w Nowej Zelandii. Mężczyzna przed atakiem opublikował w internecie 74-stronicowy antyimigrancki "manifest", w którym wyjaśnia, kim jest i dlaczego przeprowadził ataki.

"Manifest" oceniany jest jednak przez zachodnie media jako pułapka na tych, którzy szukają sensu i uzasadnienia dla dokonanej przez zamachowca zbrodni. Co prawda znajdują się tam informacje na temat radykalizacji napastnika, to ukryte jest to w dużej ilości tego, co w Polsce nazywane jest "laniem wody". Są tam także treści, które ewidentnie mają za zadanie wywołać emocjonalną reakcję u czytelników i oburzenie czyimiś poglądami lub słowami.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786