Agnieszka ruchu nie spowalnia

Agnieszka Radwańska po powrocie z Singapuru: wciąż radość, kluczyki do nowego lexusa i wakacje, ale potem, Wielki Szlemie, drżyj.

Aktualizacja: 05.11.2015 06:11 Publikacja: 04.11.2015 19:59

Agnieszka ruchu nie spowalnia

Foto: AFP

Przyjechała do siedziby Toyota Motor Poland jak na gwiazdę przystało. Może tylko czerwonego dywanu zabrakło, ale szampan na IV piętrze biurowca już się perlił, sushi czekało, tak samo jak kamery kilku stacji telewizyjnych i smartfony portali internetowych.

Na pierwszy rzut oka mistrzyni mistrzyń WTA już odespała podróż z Azji, te wszystkie napięcia, siedem tygodni wojaży i turniejów zakończonych szczytem w Singapurze. Wygląd Isi kwitnący (mała czarna plus złoty wisior i stosowne szpilki), nastrój perlisty, uśmiech do każdego, wyraźna chrypka w niczym nie przeszkadzała słuchaczom, wręcz przeciwnie.

Prezes Toyota Motor Poland Jacek Pawlak wręczył tenisistce kluczyki do nowego auta. – Chętnie je wezmę – odrzekła obdarowana, dodając po sekundzie z mało chowaną dumą: – Jestem znana z tego, że ruchu drogowego nie spowalniam.

Agnieszka dała dziennikarzom trzy kwadranse (prowadzący konferencję red. Tomasz Wolfke z każdego zrobił jeden set i ogłosił wynik, można się domyślać jaki). W kwestii wrażeń z turnieju w Singapurze – trudno o nowości, dowiedzieliśmy się jednak, że Martina Navratilova, choć może kapryśna w kwestiach trenerskich, w kompanii świętującej sukces sprawdziła się bez zarzutu. Agnieszka dodała, że w zabawie połączono siły jej drużyny i ekipy pokonanej Petry Kvitovej. Zespół Agnieszki na nowy sezon pozostanie bez zmian: trener Tomasz Wiktorowski, II trener Dawid Celt, ci sami fizjoterapeuci i menedżer (choć były wątpliwości, bo w firmie Lagardere były turbulencje).

Stan zdrowia tenisistki nie budzi większych obaw. – Dziś znacznie łatwiej mi wskazać miejsca, które nie bolą niż te bolące, ale kontuzje nie są groźne, to głównie sprawy związane z przemęczeniem, plastry i bandaże wkrótce znikną – zapewniła.

Kalendarz startów niewiele się zmieni. – Jestem w pierwszej dziesiątce świata, zatem nie ma dużej możliwości wyboru: Wielki Szlem, duże turnieje, tak jak w tym roku – mówiła Agnieszka. Dodała, że igrzyska także są jej celem, start w mikście lub deblu w Rio też jest możliwy. – Targi, kto ze mną zagra w parze, już trwają – dodała z uśmiechem. W kwestii Pucharu Federacji sprawa będzie dyskutowana w grudniu.

Najbliższe trzy tygodnie to dla Agnieszki i jej teamu ulubiony czas: wakacje. – Żadnej rakiety w ręce, żadnej wizyty w sali gimnastycznej – rzekła. Potem liga tenisowa w Indiach – więcej zabawy niż sportu, ale to także czas treningów – później rodzinne święta i w styczniu wylot do Australii.

Pytano też o stały pobyt Isi w Polsce. – W Krakowie i Warszawie tak naprawdę tylko pomieszkuję, więc trudno mówić o stałym pobycie gdziekolwiek. A w przyszłości mój dom pewnie będzie tam, gdzie osoby siedzącej tu w pierwszym rzędzie – odparła, patrząc ciepło na pana Dawida Celta. Po takim stwierdzeniu mogła już spokojnie się oddalić, ciężar pytań w tie-breaku spadł na osobę w pierwszym rzędzie.

Przyjechała do siedziby Toyota Motor Poland jak na gwiazdę przystało. Może tylko czerwonego dywanu zabrakło, ale szampan na IV piętrze biurowca już się perlił, sushi czekało, tak samo jak kamery kilku stacji telewizyjnych i smartfony portali internetowych.

Na pierwszy rzut oka mistrzyni mistrzyń WTA już odespała podróż z Azji, te wszystkie napięcia, siedem tygodni wojaży i turniejów zakończonych szczytem w Singapurze. Wygląd Isi kwitnący (mała czarna plus złoty wisior i stosowne szpilki), nastrój perlisty, uśmiech do każdego, wyraźna chrypka w niczym nie przeszkadzała słuchaczom, wręcz przeciwnie.

Tenis
WTA w Rzymie. Magda Linette poza turniejem. W sobotę gra Iga Świątek
Tenis
Iga Świątek zaczęła turniej w Rzymie. Magdalena Fręch powalczyła z Coco Gauff
Tenis
To będzie Rafael Nadal. Hubert Hurkacz zagra z legendą
Tenis
Wiadomo kiedy i z kim zagra Iga Świątek. Polski czwartek w Rzymie
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Tenis
Iga Świątek powalczy w Rzymie. Z Aryną Sabalenką spotka się dopiero w finale?