Wiadomość przekazana przez Dimitrowa na Instagramie brzmiała: „Chciałbym się skontaktować i powiadomić moich kibiców i przyjaciół, że test na obecność Covid-19 wykonany wcześniej w Monaco miał wynik pozytywny. Chcę upewnić się, że każdy, kto miał ze mną kontakt w ciągu ostatnich dni, przeszedł test i zachowuje niezbędne środki ostrożności. Jest mi przykro, że mogłem wyrządzić komuś jakąkolwiek szkodę. Jestem teraz w domu i wracam do zdrowia. Dziękuję za wsparcie, proszę pozostańcie bezpieczni i zdrowi".

Grigor Dimitrow, nr 19. w rankingu ATP, był uczestnikiem zorganizowanych przez Djokovicia dwóch dotychczasowych turniejów Adria Tour – tydzień temu w Belgradzie i w ten weekend w Zadarze. Długo nie pograł, ale razem z innymi dobrze się bawił w stolicy Serbii podczas party po turnieju. W Chorwacji zagrał tylko jeden mecz i zniknął z rywalizacji (miał zmierzyć się z Novakiem) podając początkowo jako powód „spory wysiłek fizyczny i ekspozycję na słońce w ciągu ostatnich kilku dni".

Ponieważ miał bliski kontakt (nie tylko na korcie) z Novakiem Djokoviciem, Dominikiem Thiemem, Alexandrem Zverevem i innymi uczestnikami bałkańskich turniejów, organizatorzy postanowili odwołać finał w Zadarze. Już w hotelu obaj finaliści, Rubliow i Djoković przeszli w niedzielę testy na obecność koronawirusa.

Tydzień wcześniej w Belgradzie ani uczestnicy Adria Tour, ani działacze nie przejmowali się zbytnio możliwością zarażenia, dystans socjalny, zwłaszcza po meczach, w praktyce nie istniał, tenisiści nie nosili maseczek, podawali sobie dłonie, bawili się w klubie nocnym, grali też w piłkę nożną i koszykówkę.

W Adria Tour planowano jeszcze turniej w Bośni oraz pokazówkę w Sarajewie, ale wobec wiadomości o zarażeniu Dimitrowa na razie nie ma decyzji o kontynuacji rozgrywek.