W czwartek zakończyła się budowa księgi popytu na akcje Play Communications, do której to firmy należy sieć komórkowa Play.
Do zamknięcia tego wydania „Rzeczpospolitej" nie była znana ostateczna cena, po jakiej udziałowcy telekomu sprzedadzą (poprzez spółkę z Luksemburga Play Holdings 1) walory. Nasze źródła wskazywały, że ostateczna cena to 36 zł. To dolny pułap zrewidowanych dzień wcześniej widełek (cena maksymalna pierwotnie wynosiła 44 zł, a po rewizji – jak pisaliśmy – 38 zł).
Do inwestorów indywidualnych kierowanych było do 5 proc. oferty, czyli maksymalnie 6 mln walorów. Sprzedający mogli jednak zmienić zdanie. Ile akcji ostatecznie przypadnie w udziale tej transzy, nie było wiadomo przed zamknięciem wydania. Przy tej cenie z uplasowaniem sięgającej prawie 121,6 mln walorów oferty nie powinno być problemu. Według agencji Bloomberga, deklaracje inwestorów instytucjonalnych złożone w trakcie budowy księgi popytu przy minimalnym pułapie cenowym z widełek przekraczały o 70 proc. podaż walorów i nie zanosiło się, aby oferta miała zostać odwołana.
Z kolei według naszych rozmówców redukcja zapisów inwestorów indywidualnych złożonych do 7 lipca mogła sięgnąć 60 proc.
Przy 36 zł za akcję w pierwotnej ofercie Playa, walory sprzedadzą się za maksymalnie 4,37 mld zł, a wartość całej spółki wyniesie 9 mld zł. Wraz z długiem (7 mld zł) daje to wycenę przedsiębiorstwa na poziomie 7,2 razy prognozowanej przez biura maklerskie tegorocznej skorygowanej EBITDA telekomu. Oferujący, czyli DM BZ WBK, uważa, że wyniesie ona 2,3 mld zł, a DM PKO BP sądzi, że 2,26 mld zł.