Osiem pierwszych przedstawień pokazywanych od poniedziałku do czwartku doskonale wpisuje się w czas, w który żyjemy. „Pandemia” Agaty Biziuk, zrealizowana ze studentami białostockiej filii warszawskiej Akademii Teatralnej, nawiązuje wprost do sytuacji, w której znajdujemy się od kilku miesięcy. To interesujący zapis życia w tej sterylnej rzeczywistości, pozbawionej perspektyw, życia pełnego strachu, frustracji, ale także absurdów. Festiwal zaczął się mocnym akcentem, bo spektaklem Agaty Dudy Gracz „Ustawienia ze świętymi, czyli rozmowa obrazów” (warszawska AT).

Duda Gracz po raz kolejny zderza tu sacrum i profanum. Postanowiła skonfrontować, jak sama mówi, „dwudziestu bohaterów żywotów, z jakiegoś powodu uznanych za świętych, z prozą życia”. W tym współczesnym moralitecie mamy więc świętych, para-świętych, a czasem nawet pseudoświętych. To niezwykle ważny głos na temat nie tylko naszej religijności, ale też kłamstwa i obłudy, które obserwujemy na co dzień. Pięknych haseł, za którymi nie idą równie piękne czyny. Opowieść o pustce, która otacza nas każdego dnia. Ludziach, u których agresja często wynika z kompleksów.

Ciekawym pomostem „miedzy dawnymi a nowymi laty” jest też inscenizacja „Świętej Joanny” G.B. Shawa, dokonana przez Monikę Strzępkę ze studentami krakowskiej AST. Sceneria tej opowieści jest dość zaskakująca, bo przypomina współczesny akademik. (Na jednej ze ścian widoczna tabliczka: „Zakaz palenia na terenie obiektu”.) Postacie zaś żyją w świecie rodem z gier RPG. Główna bohaterka grana jest przez kilka studentek, dzięki czemu postać ta nabiera wymiaru uniwersalnego. Ewoluuje od dziewczyny prostej, wręcz wulgarnej, poprzez szaloną, by na końcu stać się odpowiedzialną, szlachetną i nieugiętą.  Strzępka, podobnie jak Duda Gracz, znakomicie pracuje ze studentami, sprawiając, że gdy wcielają się w postacie historyczne, doskonale przekazują swoje współczesne emocje.

Podobne uznanie należy się zresztą Pawłowi Miśkiewiczowi, który także ze studentami krakowskiej AST zainscenizował opowieść Doroty Masłowskiej „Inni ludzie”. Mamy tu jak w pigułce świat współczesny, świat pseudowartości, ludzi zagubionych, pozbawionych autentyczności, zawiedzionych w miłości, łatwo ulegających głoszonym ideom, łatwym do przewidzenia schematom. Na tegorocznym festiwalu będzie też okazja, by obejrzeć drugą wersję tej opowieści, wyreżyserowaną przez Macieja Stuhra.

Oprócz spektakli dramatycznych rywalizacja miedzy AT a AST obejmowała także przedstawienia muzyczne. Tu reprezentanci obu szkół wykazali się znakomitą muzykalnością. Krakowski „Wood, czyli  nieznośna lekkość mikrofonu” w reżyserii Anny Radwan to przetykana zabawnymi dialogami Jakuba Przebindowskiego opowieść o marzeniach młodych aktorów biorących udział w castingu do musicalu, prezentującego wiele muzycznych hitów. Warszawska propozycja to przygotowany przez Wojciecha Kościelniaka utwór „Przybysz”. Ten poemat muzyczny, zainspirowany komiksem Shauna Tana „The Arrival”, stał się świetnie zagraną, zaśpiewaną i zatańczoną opowieścią o tęsknocie, potrzebie wolności, tolerancji, a przede wszystkim bezgranicznej miłości. W obu przypadkach mieliśmy do czynienia z artystami, którzy mogą być ozdobą teatru musicalowego. A może warto z nimi wystawić „Krakowiaków i górali” . Podział na role byłby oczywisty.