Secondary Archive: Wspólnota artystek

Z inicjatywy Fundacji Kozyry powstała unikalna internetowa platforma Secondary Archive, która skupia 250 artystek z Polski i krajów Europy Środkowej i Wschodniej.

Aktualizacja: 19.05.2021 12:22 Publikacja: 19.05.2021 12:17

Secondary Archive: Wspólnota artystek

Obecność wyłącznie artystek może budzić podejrzenia, że to projekt feministyczny, ale taka interpretacja byłaby uproszczeniem.

- Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest feministką, tradycjonalistką, czy artystką awangardową. Naszym celem jest stworzenie wspólnoty kobiet artystek. Chcemy połączyć ze sobą artystki kilku pokoleń, by się lepiej poznały, nawiązały kontakty i poczuły, że mogą tworzyć mocną wspólnotę, opartą na różnorodności - mówi „Rzeczpospolitej” Katarzyna Kozyra.
Określenie „secondary” brzmi ironiczne i niewątpliwie odnosi się do traktowania kobiet jako przedstawicielek gorszej „drugiej płci”, gdyż świat jest nadal podzielony na męski i kobiecy. W sztuce także wciąż często wyżej ceni się artystów – mężczyzn.. Ale zamiast tłumaczyć „secondary” jako „drugorzędny” czy „wtórny”, Katarzyna Kozyra proponuje, by raczej mówić o świecie „równoległym”. Najważniejsze, żeby sztuka kobiet, przez lata marginalizowana i pomijana, odzyskała należne miejsce w świecie artystycznym.

Wirtualna platforma Secondaryarchive.org uruchomiona została w kwietniu. Prace nad nią trwały 1,5 roku. Uczestniczyły w nich również:  Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie, interdyscyplinarna Easttopics z Węgier, kolektyw Björnsonova ze Słowacji i międzynarodowe centrum sztuki współczesnej non-profit MeetFactory z Czech. Projekt wsparło także 30 kuratorek z czterech krajów. A współfinansowały rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji w ramach Grantów Wyszehradzkich z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego.

Artystki mają głos

Największym atutem platformy artystek jest to, że mówią na niej własnym głosem w tzw. Art Statmentach, w których wypowiadają się na temat sztuki, społecznej roli kobiet, polityki i życia codziennego.

„Kobieta nie kojarzy się z agresywnością i asertywnością, raczej z uległością, a ja nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Jako przedstawicielka płci żeńskiej po moim dyplomie „Piramidzie Zwierząt” dostałam niezłe wciry od wszystkich, także artystów, bo praca nie kojarzyła się z działaniem kobiety.” – tak wspomina początki swojej kariery na przełomie lat 80. i 90. Katarzyna Kozyra, główna reprezentantka sztuki krytycznej. A zarazem podkreśla uniwersalny sens: „Nie wiem, jak wyglądałabym dziś, gdybym nie miała bezpiecznika, jakim jest sztuka. To taki firewall odgradzający od cierpienia.”

Debiutująca ponad dwie dekady wcześniej Natalia LL, prekursorka wielu nurtów: feminizmu, body-artu, konceptualizmu, performance'u i fotografii aranżowanej, która do dziś cieszy się opinią skandalistki (automatycznie kojarzy się ją e ze zmysłowymi pracami z lat 70, przedstawiającymi dziewczynę konsumująca banany), przywołuje jeden ze swych wcześniejszych manifestów. Pisała w nim, że sztuka jest poszukiwaniem wolności. A w najnowszym komentarzu uzupełnia: „Moja sztuka przez ostatnie sześćdziesiąt lat nieustannie się rozwija, dojrzewa razem ze mną, ja dojrzewam razem z nią - od wczesnych działań konceptualnych, przez nurty feministyczne i krytyczne, działania w sferze onirycznej, czy wręcz mistycznej /…/. Dziś, mając ponad osiemdziesiąt lat, główny temat jaki podejmuję w swoich działaniach dotyczy tego, co dzieje się z człowiekiem po śmierci. Tworzę abstrakcyjne, pozamaterialne byty…”

Z kolei Honorata Martin (rocznik 1984) głosi, że sztuka i życie nie są od siebie oddzielone i tak opowiada o swoich działaniach: „Najbardziej cenię te momenty, kiedy nie wiem, jak sprawy się potoczą, a sztuka dzieje się w czasie rzeczywistym. Podczas performansu „Wyjście w Polskę”, wyruszyłam ze swojego mieszkania w Gdańsku bez żadnych założeń i celu. W ciągu niecałych dwóch miesięcy doszłam na południe Polski, do Dzierżoniowa. W czasie realizacji „Zadomowienia” zamieszkałam w zbudowanym przez siebie szałasie w parku na warszawskim osiedlu Bródno. W ramach pracy „Przyjdź i weź co chcesz zaprosiłam do swojego mieszkania wszystkich chętnych, którzy mogli zabrać z niego, co chcieli. Swoje działania, oparte na interakcji z ludźmi, tworzyłam na bieżąco, z dnia na dzień”.

Jedne z artystek deklarują dystans do polityki, inne oceniają ją krytycznie, jak np. Goschka Macuga (urodzona w 1967 w Warszawie, a od 1989 mieszkająca i pracująca w Londynie,) która zauważa, że trudno jej się identyfikować z obecną sytuacją w Polsce, ale równie trudno  z Wielką Brytanią po Brexicie.

Każda z 250 zaprezentowanych artystek z  Polski, Węgier, Czech i Słowacji, to inna  indywidualność i praktyka, choć można zaobserwować także wspólne cechy pokoleniowe.

Trzy generacje

Kuratorka projektu Agata Cieślak oraz Katarzyna Kozyra w rozmowie z „Rz” podkreślają, że Secondary Archive jest trzypokoleniowym kompendium, gdyż ważnym kluczem prezentacji  są też zmiany generacyjne. Pierwsze pokolenie tworzą artystki debiutujące w latach 60, w okresie trwania reżimów komunistycznych. Niejednokrotnie dystansowały się do nich poprzez eksperymenty i sztukę awangardową.

Drugie pokolenie rozpoczynało kariery w latach 80. i 90. XX wieku – w trakcie głębokich przemian politycznych i gospodarczych i siłą rzeczy mierzyło się z tymi problemami. A trzecie dorastało już po przemianach politycznych, które zmieniały współczesna Europę. Ta młoda generacja bardziej zainteresowana jest sprawami globalnymi, jak zmiany klimatu, zagrożenia środowiska, czy niestabilna sytuacja polityczna w wymiarze globalnym.

Platforma Secondary Archive będzie dalej rozwijana. Za rok dopełnią ją artystki z Białorusi i Ukrainy. Potem z Litwy, Łotwy i Estonii oraz krajów bałkańskich. Systematycznie powiększana też będzie polska lista; platforma jest otwarta na  nowe zgłoszenia.

Na początek 2022 roku planowana jest międzynarodowa konferencja dotycząca projektu. Na pewno w czasach pandemii wirtualna platforma  ożywiła kontakty online, ale możliwe, że w przyszłości będzie też organizować wystawy w galeriach.

Obecność wyłącznie artystek może budzić podejrzenia, że to projekt feministyczny, ale taka interpretacja byłaby uproszczeniem.

- Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest feministką, tradycjonalistką, czy artystką awangardową. Naszym celem jest stworzenie wspólnoty kobiet artystek. Chcemy połączyć ze sobą artystki kilku pokoleń, by się lepiej poznały, nawiązały kontakty i poczuły, że mogą tworzyć mocną wspólnotę, opartą na różnorodności - mówi „Rzeczpospolitej” Katarzyna Kozyra.
Określenie „secondary” brzmi ironiczne i niewątpliwie odnosi się do traktowania kobiet jako przedstawicielek gorszej „drugiej płci”, gdyż świat jest nadal podzielony na męski i kobiecy. W sztuce także wciąż często wyżej ceni się artystów – mężczyzn.. Ale zamiast tłumaczyć „secondary” jako „drugorzędny” czy „wtórny”, Katarzyna Kozyra proponuje, by raczej mówić o świecie „równoległym”. Najważniejsze, żeby sztuka kobiet, przez lata marginalizowana i pomijana, odzyskała należne miejsce w świecie artystycznym.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce