Trzy brytyjskie gazety żydowskie, które na co dzień ze sobą konkurują, opublikowały w ubiegły czwartek na swych pierwszych stronach taki sam tekst. Zgodnym chórem piszą, że społeczność żydowska w Wielkiej Brytanii jest w niebezpieczeństwie, gdyż Partia Pracy pod przywództwem Jeremy'ego Corbyna od 2015 roku steruje w kierunku antysemickim.
„Istnieje bezpośrednie niebezpieczeństwo, że kolejnym premierem Wielkiej Brytanii może zostać człowiek, który jest ślepy na obawy żydowskiej społeczności i który nie dostrzega, że nienawistna retoryka pod adresem Izraela może prowadzić do antysemityzmu" – czytamy we wspólnym artykule żydowskich gazet.
Przeczytaj też: Wyrok Sądu Najwyższego w Wielkiej Brytanii: Będzie można odłączyć pacjenta bez zgody sądu
Cała sprawa dotyczy zastrzeżeń Partii Pracy wobec jednego z punktów roboczej definicji antysemityzmu opracowanej przez International Holocaust Remembrance Alliance (IHRA) przyjętej trzy lata temu w Budapeszcie. Członkiem tej organizacji jest także Polska. Nie ma też zastrzeżeń co do definicji. Zaakceptowała ją także Wielka Brytania. Wstępnie uczyniła to także Labour Party, lecz w połowie lipca Komitet Wykonawczy (NEC) tej partii zgłosił zastrzeżenie co do deklaracji, której przyjęcie w pełnym brzmieniu miałoby uniemożliwić wszelką krytykę Izraela. Na decyzję NEC nie wpłynął list 68 rabinów wzywających do przyjęcia definicji w całości.
Obiekcje części przywódców głównej brytyjskiej partii opozycyjnej i jej przewodniczącego budzi zwłaszcza jeden z jedenastu punktów roboczej definicji, zgodnie z którym antysemityzmem jest utrzymywanie, że istnienie Izraela jest „przedsięwzięciem rasistowskim". W ocenie części liderów laburzystowskich takie sformułowanie jest zbyt szerokie i uniemożliwia krytyczne uwagi pod adresem Izraela za politykę wobec Palestyńczyków. Partia jest jednak podzielona i wielu jej liderów domaga się cofnięcia decyzji NEC. Jak wielkie emocje budzi cała sprawa, niech świadczą słowa deputowanej Partii Pracy Margaret Hodge, która otwarcie nazwała Corbyna „antysemitą i rasistą". W tej sytuacji postanowiono odłożyć dyskusje na temat definicji antysemityzmu do września.