Na razie jednoznaczna odpowiedź nie padła. Podróżujący po Bawarii Manfred Weber, polityk współrządzącej Niemcami CSU, który po majowych wyborach do parlamentu chciałby zostać następcą Jeana-Claude'a Junckera, postawił jednak Viktorowi Orbánowi kilka warunków pozostania w EPL, m.in. wycofanie się z kampanii plakatowej skierowanej przeciwko obecnemu szefowi Komisji. A 20 marca na posiedzeniu Zgromadzenia Politycznego europejskiej partii ma zapaść decyzja w sprawie węgierskiego Fideszu. Może zostać wyrzucony, zawieszony lub pozostawiony na dzisiejszych zasadach.
Dawne zasługi
Najwięcej głosów mają Niemcy z CDU i CSU, ale w przeciwieństwie do mniej znaczących partii członkowskich EPL z krajów skandynawskich czy Beneluksu są w kwestii Orbána podzieleni.
Broni go między innymi Erwin Huber, były szef CSU, który zajmował różne stanowiska ministerialne w bawarskim rządzie, a do listopada zeszłego roku przez 40 lat zasiadał w landtagu w Monachium. Weber przedstawił go na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami zagranicznymi jako swojego mentora.
– Ja bym nie wyrzucił Fideszu z EPL i przestrzegałbym przed tym kolegów, mimo że potępiam wiele wypowiedzi Orbána. Wypychanie do prawicowego obozu populistów nie ma sensu – powiedział „Rzeczpospolitej" Erwin Huber.
Huber uważa, że nie wolno działać pośpiesznie, nie powinno się karać Węgrów, mimo że ich premier opowiada „bzdury" o demokracji nieliberalnej.