W Arabii Saudyjskiej, w której panują najostrzejsze przepisy ograniczające wolność kobiet, szykują się pod tym względem niemal rewolucyjne zmiany.
Król tego kraju, Salman ibn Abd al-Aziz Al Su'ud, wydał polecenie, aby prawo zweryfikowano tak, aby kobiety mogły pracować i uczyć się bez zgody męskiego opiekuna, co było dotychczas warunkiem koniecznym. Kobiety będą miały także prawo - "w pewnych okolicznościach" - do badań i leczenia szpitalnego bez zgody mężczyzny, do pracy w sektorze państwowym i prywatnym oraz dostawania w sądzie - dotychczas Saudyjki mogły być w nich jedynie reprezentowane.
To jeden z najbardziej rewolucyjnych ruchów w historii Arabii Saudyjskiej w kwestii praw kobiet. Pierwsze sygnały, że los kobiet w tym kraju ma się ku lepszemu nastąpiły w 2011 roku, gdy ówczesny król Abdullah umożliwił kobietom zasiadanie w Szurze - Radzie Doradczej monarchy. Wkrótce potem kobiety zyskały prawo głosu w wyborach municypalnych, mogły podejmować pracę w konkretnych zawodach, np. związanych z handlem, a w 2012 roku po raz pierwszy wystartowały na igrzyskach olimpijskich.
Mimo rosnących powoli praw kobiet Arabia Saudyjska jest jednym najbardziej konserwatywnych krajów na świecie pod tym względem, a jedynym, w którym kobiecie nie wolno prowadzić samochodu.
Oburzenie wywołała ostatnia decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ, gdy w głosowaniu zdecydowano o tym, że w komisji, która ma monitorować przestrzeganie praw kobiet na świecie, zasiedli przedstawiciele Arabii Saudyjskiej. Za głosowanie "za" przeprosił m.in. premier Belgii.