Zgodnie z proponowanymi zasadami, nie będzie można wykonywać aborcji pod tym samym dachem, w którym korzysta się z pieniędzy federalnych. Również z placówek korzystających z takich funduszy nie będzie można odsyłać do miejsc, gdzie zabiegów przerwania ciąży się dokonuje.
Przepisy nie będą jednak zabraniały doradzania aborcji w takich obiektach.
Już teraz dla usług aborcyjnych zakazane jest finansowanie federalne, ale dla klinik, które dokonują terminacji ciąży, a otrzymują pieniądze z podatków na opiekę zdrowotną dla kobiet, proponowana separacja może być ciężkim ciosem.
- Bezwzględnie uderzy to w kontrolę urodzeń, badania STD (dot. chorób przenoszonych drogą płciową), badań przesiewowych w kierunku raka u milionów ludzi w tym kraju, a celem jest próba ataku i uczynienia aborcji nielegalną - skomentował Dawn Laguens, wiceprezes Planned Parenthood.
Stany Zjednoczone przekazują rocznie na planowanie rodziny 260 mln dolarów z czego ok. jedna piąta trafia do Planned Parenthood, gdzie dokonuje się co roku prawie 320 tys. aborcji.