8 października Sejm poprzedniej kadencji wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a dwaj - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (w trakcie kadencji obecnego Sejmu).

25 listopada Sejm nowej kadencji, głosami PiS i Kukiz'15 uznał, że październikowy wybór sędziów nie miał mocy prawnej.

Były premier Waldemar Pawlak ocenił w TVN24, że prezes TK Andrzej Rzepliński mógł inaczej rozegrać sytuację. - Gdyby pan profesor Rzepliński po wyborze tych sędziów poprzednich (w październiku przez Sejm poprzedniej kadencji - red.) zaprosił ich do Trybunału, dał im biurka i powiedział: "OK, panowie, zaczynajcie. Prezydent nie chce przyjąć ślubowania, to wyślijcie je na piśmie, albo opublikujcie na Facebooku", to wtedy kłopot miałby kto inny - stwierdził Pawlak. Dodał, że "panowie czekali cierpliwie i PiS wygrał to manewrowo".

2 grudnia, przy sprzeciwie PO, Nowoczesnej i PSL, Sejm wybrał na sędziów Trybunału Konstytucyjnego pięć osób, których kandydatury zgłosił PiS.

Waldemar Pawlak podkreślił, że osoby wybrane na sędziów TK przez obecny Sejm już na drugi dzień pojawiły się w siedzibie Trybunału. - Dostali biurka i już tam urzędują - podkreślił były premier.