Momo Challenge, to podobna do „niebieskiego wieloryba" gra wciągająca dzieci i nastolatków. Ostrzegają przed nią zarówno kuratoria, jak i policja, tłumacząc, że realizowanie wskazanych przez Momo zadań może być niebezpieczne dla życia. Jednym z wyzwań jest np. zadanie, by wisząc wyplątać się z założonej na szyję pętli.
Momo to lalka o makabrycznej twarzy kobiety i tułowiu kurczaka stworzona przez japońskiego artystę Midori Hayashiego. Jej wizerunek wykorzystany został (bez zgody artysty) do tworzenia gry, którą instalują na telefonach dzieci. Bywa też, że jest to postać zapraszana do znajomych w mediach społecznościowych. Filmiki z lalką i jej przerażającym śmiechem pojawiają się także obok dostępnych w internecie bajek dla dzieci.
Oskarża się ją o doprowadzenie do śmierci dzieci w Kolumbii i we Francji. Możliwe, że w Momo grał także nastolatek z Katowic, który pod koniec października popełnił samobójstwo.
Czytaj także: Niebezpieczna gra rozpowszechniana przez internet
Dlaczego gra może być niebezpieczna? – Dzieciaki dobrze wiedzą, co to jest lalka Momo, ale nie zdają sobie sprawy, jakie zagrożenie może ona nieść – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. – Dotąd nie mamy jednak wiarygodnych informacji, by doszło z nią do niebezpiecznych sytuacji – tłumaczy. Dodaje, że prowadzone są działania profilaktyczne wśród dzieci i ich rodziców.