Rosja: Nikt nie wierzy w lepszą przyszłość

Za dwadzieścia lat w kraju będzie tak samo, uważa jedna trzecia Rosjan.

Aktualizacja: 21.08.2019 20:16 Publikacja: 21.08.2019 19:31

Rosja: Nikt nie wierzy w lepszą przyszłość

Foto: AFP

Według najnowszego badania Fundacji Opinia Publiczna prawie dwie trzecie pytanych uważa, że nie warto planować swojej przyszłości. Przede wszystkim ze względu na niestabilną sytuację w Rosji.

– Rysuje się smutny obraz ciągnącej się wciąż stagnacji gospodarczej, ze stopniowym spełzaniem w recesję – moskiewski analityk bankowy Kiriłł Tremasow tłumaczy, skąd się biorą nastroje niepewności i niewiary w przyszłość. Ponad jedna piąta respondentów bowiem uważa, że za dwadzieścia lat w Rosji będzie gorzej niż obecnie, a jedna trzecia – że tak samo.

W dodatku jedna piąta również „nie jest pewna jutrzejszego dnia". Miesiąc wcześniej badanie tej samej fundacji wykazało, że „w ciągu ostatnich dwóch–trzech miesięcy sytuacja materialna jednej czwartej Rosjan pogorszyła się".

Tyle samo respondentów przyznało się wtedy, że pieniędzy wystarcza im na jedzenie, ale już nie na nową odzież. A 12 proc. stwierdziło, że nie wystarcza im nawet na jedzenie.

W lipcowym badaniu jedynie mniejszość – 11 proc. – uznała, że ich sytuacja materialna jest dobra, a w obecnym tylko co dwudziesty stwierdził, że w kraju jest wszystko w porządku.

Część rosyjskich socjologów stwierdziła, że dość powszechna niewiara w przyszłość stała się jedną z przyczyn spadku zaufania do prezydenta Władimira Putina. W wyborach prezydenckich gotowych byłoby na niego głosować 43 proc. Rosjan, co jest jego najgorszym wynikiem od 2001 roku.

Ale inni obserwatorzy wskazują, że w najnowszym badaniu fundacji jedynie 5 proc. pytanych uznało, że to działalność obecnych władz doprowadziła do złego stanu kraju.

– Nasz kraj żyje w większości na najniższym poziomie (rozwoju obywatelskiego – red.), dla ludzi najważniejsze jest jeszcze jedzenie i najprostsze bezpieczeństwo – dziennikarz Władimir Guriew wyjaśnia, dlaczego ponure nastroje społeczne nie przekładają się na wzrost niechęci do władz. Byłoby to tym łatwiejsze, gdyż dwoma największymi miastami – Moskwą i Petersburgiem – wstrząsają od miesiąca manifestacje opozycji domagającej się dopuszczenia swoich kandydatów do wyborów do rad miejskich.

Jednak Rosjanie przytłoczeni są własnymi problemami finansowymi. Według informacji Zjednoczonego Biura Kredytowego (gromadzącego dane o historii kredytowej Rosjan) ponad 9 milionom ludzi spłata odsetek od kredytów pochłania ponad połowę ich miesięcznych dochodów. W tej sytuacji nic dziwnego, że 23 proc. Rosjan przyznało, że pije alkohol, ponieważ on „uspokaja", a 2,4 proc. – gdyż „bez tego po prostu nie da się żyć".

W dodatku władze oficjalnie ogłosiły, że kryzys (wywołany zachodnimi sankcjami i spadkiem cen ropy naftowej) skończył się już w 2016 roku, a od tego czasu sytuacja się poprawia. – Ministerstwo Gospodarki uważa, że burzliwie się rozwijamy, a PKB wzrósł o 1,7 proc. w lipcu i 0,8 proc. w czerwcu – ironizował Tremasow, który wcześniej był szefem Departamentu Prognoz Makroekonomicznych w tym właśnie resorcie.

– W branży transportowej zaczyna się spadek, w budownictwie trwa stagnacja, przestał rosnąć popyt na siłę roboczą, zaczyna spowalniać wzrost produkcji przemysłowej oraz handlu detalicznego – wymienia oznaki nadciągających recesji w gospodarce. Ostatnia z wymienionych przez niego bezpośrednio związana jest ze spadkiem siły nabywczej Rosjan.

Zdaniem dziennikarza Aleksandra Morozowa część elity władzy – na niższych jej szczeblach – zaczyna zdawać sobie sprawę, że dzieje się coś niedobrego. – Na średnim szczeblu (drabiny urzędniczej – red.) wszyscy są w trwodze, ale naczelnicy szczebel wyżej te strachy interpretują jako „błędy w ocenie sytuacji" spowodowane „zagraniczną ingerencją". Na szczeblu (kremlowskiego) dworu nikt nie chce o tym mówić, by nie rozzłościć wodza. A wódz ma w teczce na biurku wyniki tajnych badań socjologicznych, z których wynika, że strachy na dole są bezpodstawne, lud świetnie prosperuje, a łany zbóż dojrzewają – ironicznie opisuje stan obecnej rosyjskiej elity władzy.

Według najnowszego badania Fundacji Opinia Publiczna prawie dwie trzecie pytanych uważa, że nie warto planować swojej przyszłości. Przede wszystkim ze względu na niestabilną sytuację w Rosji.

– Rysuje się smutny obraz ciągnącej się wciąż stagnacji gospodarczej, ze stopniowym spełzaniem w recesję – moskiewski analityk bankowy Kiriłł Tremasow tłumaczy, skąd się biorą nastroje niepewności i niewiary w przyszłość. Ponad jedna piąta respondentów bowiem uważa, że za dwadzieścia lat w Rosji będzie gorzej niż obecnie, a jedna trzecia – że tak samo.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Społeczeństwo
Po zamachu w Moskwie: rosyjska prowincja nienawidzi stolicy
Społeczeństwo
Rekordowa sprzedaż leków w rosyjskich aptekach. Na co masowo leczą się Rosjanie?
Społeczeństwo
Szybko nasila się spór o aborcję w Niemczech
Społeczeństwo
Komisją Statusu Kobiet ONZ pokieruje państwo, gdzie żona ma być posłuszna mężowi
Społeczeństwo
Słowacja: Zabito niedźwiedzia. Zwierzę raniło wcześniej pięć osób