Kobieta, 39-letnia Jodi Magi, skomentowała zdjęcie, ale według niej komentarz nie był obraźliwy. Osoba, do której należało auto - Europejczyk - poczuła się jednak urażona i skierowała sprawę do sądu.
Australijka zadeklarowała chęć "samodeportacji", chciała dobrowolnie opuścić Emiraty Arabskie. Sąd uznał jednak, że jej obecność podczas procesu jest niezbędna. Nakazał jej aresztowanie.
Najbardziej traumatycznym przeżyciem Australijki był sam pobyt w miejscowym więzieniu, gdzie skrępowano jej nogi w kostkach, musiała spać na betonowej podłodze, była pozbawiona dostępu do sztućców czy papieru toaletowego. Jodi Magi w rozmowie z australijską prasą powiedziała, że serce ma "na zawsze złamane" opowieściami kobiet Filipin, Indii, Nigerii, Rosji, Ugandzie, Bangladeszu, Syrii, które poznała w areszcie. "Ich jedynym przestępstwem jest bieda, poślubienie niewłaściwego mężczyzny lub panieńska ciąża" - pisze na Facebooku Australijka.
Podczas procesu w maju kobietę skazano na 3600 dolarów grzywny i nakazano opuścić Emiraty. Jodi Magi jednak, która uporczywie twierdzi, że komentarze pod zdjęciem nieprawidłowo parkującego samochodu nie były obraźliwe, zdecydowała się na apelację. W czerwcu została jednak odrzucona.
Jodi Magi zarzuca też australijskiej ambasadzie, że mimo próśb nie udzieliła jej żadnej pomocy.