– Uzgodniliśmy na poziomie politycznym, że z tym ruszamy – mówił pod koniec ubiegłego roku poseł PiS Krzysztof Czabański. Zapowiedział złożenie autopoprawki, po której z impetem miały ruszyć prace nad projektem Prawa i Sprawiedliwości, radykalnie poprawiającym prawa zwierząt.
Autopoprawkę rzeczywiście złożył, ale prace już nie ruszą. Z informacji „Rzeczpospolitej", potwierdzonych w kilku źródłach, wynika, że z sejmowej zamrażarki nie wyjdzie już projekt, który w pewnym momencie uchodził za oczko w głowie Jarosława Kaczyńskiego.
Projekt z podpisem samego prezesa
Został złożony w listopadzie 2017 roku i zyskał taką opinię, bo był zaledwie drugim, pod którym w tej kadencji podpisał się Kaczyński. Pierwszym była inna, niewielka nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt, mająca pomóc w walce z bezdomnością psów i kotów.
Opinię projektu, na którym zależy prezesowi, zyskał też dlatego, że tuż po jego złożeniu Kaczyński zaprosił do siedziby PiS działaczy fundacji prozwierzęcej Viva! i dał się nagrać na potrzeby spotu, popierającego nowelizację.
– To powinno być niedopuszczalne, my nie możemy być krajem drugiej kategorii – powiedział w nagraniu.