Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Wprost” powiedział, że jeśli nie ma jawnych podpisów pod listami do KRS, to w zasadzie nic się nie dzieje, nie ma to konsekwencji.
Dzieje się. Te listy były być może skonstruowane w ten sposób, że nie było wymaganej liczby 25 podpisów, a jest przecież wątpliwość dotycząca sędziego Macieja Nawackiego, bo kilka osób wycofało podpisy. Powstaje więc pytanie czy cała procedura była w ogóle ważna. Nie można twierdzić, że powołanie przez prezydenta załatwia wszystko, jeżeli cały proces powołania był dotknięty tego typu wadą formalną. Być może było tak, że poparcie kandydatów na tych listach było poparciem krzyżowym, czyli ta sama grupa popierała różnych sędziów. Pytanie, ilu było sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy się pod tym podpisali. Niestety, cały czas odbijają się echem słowa ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro „myśmy zgłosili” , słowa które wyrwały mu się w Senacie. „Myśmy zgłosili” jest dla mnie bardzo znaczące.
Co dalej będzie się działo w sprawie ustawy „kagańcowej”, co w tym sporze się może wydarzyć?
Najważniejsze wydarzenie które nas czeka, to jest decyzja TSUE, który może wydać zarządzenie tymczasowe. Wniosek już został skierowany i to jest mniej więcej ten moment, w którym Trybunał powinien taką decyzję podjąć. Jest jeszcze kwestia tego, czy prezydent podpisze ustawę sądową. Nie do końca lubię nazwę ustawa „kagańcowa”, bo nie do końca oddaje sens tej ustawy. Ona ma cały szereg zagadnień dotyczących samorządów sędziowskich, trybu wyboru pierwszego prezesa SN i cały szereg innych rozwiązań, które są istotne z punktu widzenia przyszłości wymiaru sprawiedliwości. Mamy toczące się od września postępowanie przed TSUE, które dotyczy całego mechanizmu dyscyplinowania sędziów, czyli tych wszystkich przepisów - łącznie z izbą dyscyplinarną SN - które mają zmierzać do zwiększenia wątpliwości, czy mamy do czynienia z sądem w rozumieniu prawa unijnego. Wniosek odnosi się do tego elementu, więc siłą rzeczy nie może jeszcze dotyczyć nowej ustawy, bo nie została jeszcze podpisana. Gdyby został uwzględniony, to oznaczałoby zahamowanie jakichkolwiek prac Izby Dyscyplinarnej i powstałoby wtedy pytanie, jaki jest sens tej ustawy, która przecież zwiększa mechanizmy odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Prezydent podpisze tę ustawę?